czwartek, 14 grudnia 2017

Rocznica wprowadzenia stanu wojennego Warszawa- grudzień 2017

















Pociesz Jezu kraj płaczącyZasiej w sercach prawdy ziarno
Siłę swoją daj walczącym
Pobłogosław "Solidarność".
Więźniom wszystkim daj wytrwanie
Pieczę miej nad rodzinami
A słowo ciałem się stało
I mieszkało między nami.




Mija dokładnie trzydzieści sześć lat od wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, od czasu, kiedy to większość Polaków mogła zobaczyć czołgi na ulicach, a w telewizji przemówienie zdrajcy narodu TW Wolski, generała Wojciecha Jaruzelskiego zaczynające się od słów: „Obywatelki i obywatele Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej! Zwracam się dziś do Was jako żołnierz i jako szef rządu polskiego. Zwracam się do Was w sprawach wagi najwyższej. Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. […]Ogłaszam, że w dniu dzisiejszym ukonstytuowała się Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego. Rada Państwa, w zgodzie z postanowieniami Konstytucji, wprowadziła dziś o północy stan wojenny”. Czy musiało dojść do tego, że wojskowi spod szyldu WRON musieli wprowadzić stan wojenny na terenie całego kraju?
Cofnijmy się do grudnia 1970 roku, kiedy to po ogłoszeniu podwyżek cen na mięso i inne wyroby doszło do masowych wystąpień robotników głównie w Gdyni, Gdańsku, Szczecinie i Elblągu, które następnie krwawo stłumiono. 45 osób zabitych, około tysiąca rannych. Władza ludowa użyła broni i otworzyła ogień do robotników, którzy niezadowoleni z ciężkich warunków pracy i niskich płac powiedzieli „dość”. Gospodarka PRL oparta głównie na wydobyciu surowców i przemyśle ciężkim, budowana według sowieckich wytycznych, pozbawiona była praktycznie konsumpcji na rynku wewnętrznym. Pralki, lodówki, telewizory, samochody – były to dobra luksusowe, nie tylko w kontekście cen, ale także dostępności dla zwykłego obywatela. Masakra Grudnia 70 i wymiana Pierwszego Sekretarza KC PZPR budziła w narodzie nowe nadzieje. Po okresie gomułkowszczyzny, siermiężnego życia w szarzyźnie, z niekończącymi się mowami na temat norm, wskaźników, „pornograficznych obrzydliwości” – to na temat sztuki „Cisi i Gęgacze” – i syjonistów przyszło nowe, prawie z zachodu (górniczy epizod w Belgii i Francji), człowiek, który zwracał się wprost do robotników (słynne „Pomożecie?”), obiecywał nową Polskę.

I co dalej?
 Dalej represje, tajemnicze śmierci, morderstwa, strzały do robotników
Smuta
Łajdacy naszą biedną Polskę rozszabrowali, i aby pozostać u władzy karabinami tłumili protesty.
To nie było ratowanie ojczyzny.
To było wystąpienie przeciwko niej
Służalstwo, serwilizm zdrajców na rzecz znienawidzonego przez naród związku sowieckiego
Naród wystawił im rachunek.
I choć kar uniknęli to potępienie i ostracyzm pozostał
Dzisiaj ich następcy podnoszą łby, które odrastają jak hydrze
Walka z nimi nie jest łatwa ale???????????
Jeszcze Polska nie zginęła kiedy my żyjemy

My klubowicze byliśmy w Warszawie na obchodach centralnych zbrodni, hańby i wstydu
Wspólnie z nami manifestowała pani senator RP Bogusława Orzechowska
Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana,
Ach, jak wielka dziś twoja rana,
Jakże długo cierpienie twe trwa!

.Tyle razy pragnęłaś wolności,
Tyle razy gnębił cię kat,
Ale zawsze czynił to obcy,
A dziś brata zabija brat!






Klub Gazety Polskiej ElblągII im. Lecha Kaczyńskiego

Bugi Tadrowski- przewodniczący