środa, 29 września 2021

82. rocznica powstania Polskiego Państwa Podziemnego

 


„Byli gotowi ponieść każdą ofiarę”. 82. rocznica powstania Polskiego Państwa Podziemnego

Dzieje i dokonania Polskiego Państwa Podziemnego wciąż budzą nasz podziw, najgłębszy szacunek i wdzięczność

 https://www.youtube.com/watch?v=nci5NTlMw4g

https://www.youtube.com/watch?v=TX6iO3B1YI0

https://www.youtube.com/watch?v=nci5NTlMw4g

https://www.youtube.com/watch?v=TX6iO3B1YI0










 Głównym celem nieujarzmionej Polski Walczącej było osłabianie sił najeźdźców, ale jego twórcy zadbali także o inne aspekty jego funkcjonowania, tak aby zachować ciągłość i autorytet polskiej państwowości – stwierdził prezydent. Przypomniał, że misja Polskiego Państwa Podziemnego nie została wypełniona poprzez odzyskanie niepodległości w 1945 r., ale „dzieje i dokonania Polskiego Państwa Podziemnego wciąż budzą nasz podziw, najgłębszy szacunek i wdzięczność wobec tych, którzy w jego służbie gotowi byli ponieść każdą ofiarę”.


VII Nadzwyczajny Zjazd Klubów Gazety Polskiej - Sulejów 21.09.2021-23.09.2021


 

 https://drive.google.com/drive/folders/1T4uECquThSszutjsmEXoRQy_379UVtgA


http://www.klubygp.pl/tydzien-w-klubach-gp-mozna-na-was-liczyc-jak-na-zawisze/




6  klubowiczów Gazety Polskiej Elbląg II im Lecha Kaczyńskiego uczestniczyło w VII Nadzwyczajnym Zjeździe Klubów Gazety Polskiej w Sulejowie

Wyjątkowe wydarzenie, szczególnie , że ponownie już po raz trzeci zostaliśmy zaproszeni do wykonania koncertu.

wykonaliśmy 5 utworów

Panie nasz , Ojcze nasz

Tęsknota klubowa

Hymn Klubów Gazety Polskiej

Andrzej Rodzinny

Piosenka dla służby zdrowia

Wszystkie utwory to własne kompozycje.

Bis był, oczywiście , a cała zgromadzona sala uczestników zjazdu, na stojącą  go odsłuchała.

Wielki zaszczyt i wyróżnienie dla naszego klubu.

poniedziałek, 27 września 2021

"NIE WYGASICIE POLSKI" Manifestacja Klubów Gazety Polskiej.

 


"NIE WYGASICIE POLSKI"

Manifestacja Klubów Gazety Polskiej.
Jedziemy



 

❗❗❗
01.10 g. 12.00 MANIFESTACJA
Szanowni Państwo, Drodzy Klubowicze
nadszedł czas byśmy wspólnie stanęli w Warszawie pod przedstawicielstwem Komisji Europejskiej ul. Jasna 9 w dniu 1.10.2021 r. o godz.12.00 w obronie polskiej suwerenności i polskiej własności!
Niech głos społeczeństwa będzie słyszalny w całej Europie.

Tomasz Sakiewicz.

 

 

Szanowni Państwo,
Patu między Polską a Unią Europejską ciąg dalszy. Obok reform polskiego sądownictwa i kwestii wyższości praw krajowego i unijnego, dochodzi szantaż energetyczny w postaci wymuszania zamknięcia kopalni w Turowie. Kluby „Gazety Polskiej” zamanifestują sprzeciw wobec praktyk Brukseli w stosunku do Polski! - Doszliśmy do momentu krytycznego i czas powiedzieć „nie” - przekonuje Tomasz Sakiewicz.

- Chcemy upomnieć się o prawo Polski do równości w Europie. O to, żeby silniejsze państwa nie narzucały nic słabszym, żeby nie niszczono naszej energetyki, aby pozatraktatowo nie narzucano nam reformy sądownictwa, żeby polska konstytucja była dokumentem faktycznie najważniejszym, który stanowi o niepodległości Polski mówi nam redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Sakiewicz.

- Doszliśmy do momentu krytycznego i czas powiedzieć „nie” - deklaruje.

W związku z trwającym na wielu polach politycznym patem, Kluby „Gazety Polskiej” organizują demonstrację. Wydarzenie pod nazwą „Nie wygasicie Polski!” odbędzie się w Warszawie, pod Przedstawicielstwem Komisji Europejskiej przy ul. Jasnej 14/16A. Klubowicze zbiorą się tam już 1 października o godz. 12.

Zamanifestuj polską suwerenność i polską własność!

poniedziałek, 20 września 2021

17.09.1939 Napaść zbrodniarzy sowieckich na Polskę

Klub Gazety Polskiej  Elbląg II im Lecha Kaczyńskiego złożył kwiaty pod Krzyżem Katyńskim w Elblągu upamietniając w ten sposób agresje sowietów na Polskę



 https://www.youtube.com/watch?v=BpgmpA__KGA

17 września 1939 r. Stalin wypełnił wobec Hitlera zobowiązania wynikające z tajnego protokołu do paktu Ribbentrop-Mołotow. Agresja Armii Czerwonej pozwoliła Rzeszy Niemieckiej na przyspieszenie podboju Polski. 17 września 1939 r. był i pozostanie symbolem zbrodniczej współpracy Hitlera i Stalina przeciw wolnym narodom Europy. Nim Władimir Putin lub Aleksandr Łukaszenko ponownie skłamią na temat sowieckiej agresji z 17 września 1939 r., warto przypomnieć przyczyny, przebieg i skutki tej bezceremonialnej napaści na obywateli polskich.

·         Spotkanie oddziałów niemieckich i sowieckich w okolicy Stryja, 20 IX 1939 r. (IPN)




Zbliżająca się 82. rocznica sowieckiej agresji na Polskę odbywa się w atmosferze historycznej ofensywy dezinformacyjnej, mającej na celu przeinaczenie powszechnie znanych faktów. Dla wytłumaczenia powodów sowieckiej agresji 17 września 1939 r. reanimowane są ideologiczno-propagandowe konstrukcje sowieckiej epoki, zgodnie z którymi zajęcie przez Armię Czerwoną we wrześniu 1939 r. wschodnich obszarów Polski uznawane jest za wyzwolenie białoruskich i ukraińskich chłopów oraz robotników spod ucisku polskich obszarników, a także przedstawicieli burżuazji. Pojawia się także inne, nieznane dotychczas w sowieckim kanonie interpretacyjnym uzasadnienie, wpisujące się w propagowany obraz Polski jako kraju „ksenofobicznego” i „antysemickiego”, rządzonego przez „nacjonalistów”. W ofensywnym dyskursie o historii II wojny światowej do znanych już z czasów sowieckich oskarżeń o współudział Polski w wybuchu wojny dołączyły obrzydliwe insynuacje udziału w Holokauście.

Prezydent Putin w artykule na temat II wojny światowej, opublikowanym w ubiegłym roku na łamach „The National Interest” (tekst w wersji rosyjskojęzycznej ukazał się również na stronie internetowej Kremla), stwierdził, że gdyby ZSRS nie zajął połowy Polski, „miliony ludzi różnych narodowości, w tym także Żydzi, zamieszkujący okolice Brześcia i Grodna, Przemyśla, Lwowa i Wilna, zostałoby rzuconych na pożarcie nazistom i ich lokalnym poplecznikom – antysemitom i radykalnym nacjonalistom”1. To szczególnie cyniczne ze strony Federacji Rosyjskiej. Przypomnijmy zatem, że jesienią 1939 r. Moskwa odmawiała przyjmowania tysięcy Żydów wydalanych przez niemieckie wojska, policję i SS przez linię demarkacyjną z 28 września 1939 r. Żydzi koczowali w pasie ziemi niczyjej. W tej sprawie sowiecka dyplomacja składała protesty w Ambasadzie hitlerowskich Niemiec, żądając przerwania wydalania ludności z niemieckiej strefy interesów. Zaś żydowskich uciekinierów, którzy zbiegli na Kresy Wschodnie we wrześniu 1939 r., ZSRS koniecznie chciał oddać Niemcom. W ramach niemiecko-sowieckiej wymiany uchodźców wiosną 1940 r., która objęła ponad 60 tysięcy osób, ok. 1600 Żydów zostało przekazanych III Rzeszy. Byłoby ich znacznie więcej, gdyby Niemcy nie odmawiali ich przyjmowania.

Ponad pół tysiąca Żydów rozstrzelano w ramach zbrodni katyńskiej, w tym naczelnego rabina Wojska Polskiego – mjr. Barucha Steinberga i wiceprezydenta Lwowa Wiktora Chajesa. Większość ofiar deportacji przeprowadzonej w czerwcu 1940 r. (82 %), która objęła łącznie ok. 78 tys. osób, stanowili polscy Żydzi. Jedyną ich „winę” stanowił fakt, że chcieli wrócić do swoich miejsc zamieszkania – pochodzili bowiem z tej części Polski, którą zajęli Niemcy. Kilka tysięcy z nich zmarło na zesłaniu. Żydzi polscy umierali też w łagrach sowieckich z niedożywienia, chorób i przepracowania. Wśród nich był rabin Warszawy – prof. Mojżesz Schorr.

 sowieckie prześladowały członków żydowskich partii i organizacji, uznawanych z zasady za organizacje „kontrrewolucyjne”. Dlatego za kratami sowieckich więzień znaleźli się liczni syjoniści, bundowcy, betarowcy itd., wśród nich Menachem Begin (późniejszy premier Izraela) i posłowie dr Emil Sommerstein i Maurycy Leser. W świetle tych dobrze znanych faktów teza o tym, że ZSRS najechał połowę Polski by chronić miejscową ludność, w tym żydowską, jest absurdalna. We współczesnej narracji została ona użyta czysto instrumentalnie, żeby niezgodnie z prawdą historyczną wykreować Związek Sowiecki na państwo rzekomo już od 1939 r. prowadzące antyniemiecką, a co za tym idzie także prożydowską politykę.

Na mocy dekretu  Łukaszenki 17 września na Białorusi obchodzony będzie jako Dzień Jedności Narodowej. Dzisiaj mało kto pamięta o tym, że w okresie międzywojennym na sowieckiej Białorusi na szczeblu państwowym 11 lipca obchodzono święto o podobnym wydźwięku – Dzień Wyzwolenia Białorusi „od polskich okupantów” – które wiązało się z zajęciem Mińska latem 1920 r. przez  Armię Czerwoną w trakcie bolszewickiej ofensywy na Warszawę. Po zakończeniu II wojny światowej święto to poszło w niepamięć, a wydarzenia z 17 września nie uzyskały rangi pierwszorzędnych, ponieważ  ścisła współpraca Stalina z Hitlerem w latach 1939–1941 mogła rzucić cień na „nieskazitelny” obraz Związku Sowieckiego.

Przypomnijmy chronologię wydarzeń prowadzących do agresji z września 1939 r. Imperialistyczne zamiary bolszewickiego kierownictwa zawsze były podszyte propagandowymi hasłami. I tak, zgodnie z nimi, 82 lata temu Armia Czerwona rozpoczęła swój „wyzwoleńczy pochód”, aby „zrzucić jarzmo obszarników i kapitalistów” i na bagnetach przynieść „wolność ukraińskim i białoruskim braciom”. W rzeczywistości, na podstawie paktu Ribbentrop-Mołotow, umowy podpisanej w  Moskwie 23 sierpnia 1939 r., Związek Sowiecki, atakując Polskę 17 września, jako faktyczny sojusznik III Rzeszy przystąpił w tym dniu do wojny, anektując w dalszej kolejności część Finlandii, państwa bałtyckie i część Rumunii. Przypomnę, jak daleko idące były ustalenia paktu Hitler-Stalin. Oprócz południowo-wschodnich i północno-wschodnich województw II RP, wcielonych do ZSRS jako części sowieckich republik związkowych BSRS i USRS, wiosną 1940 r. Związek Sowiecki zagarnął część Finlandii, a Litwę, Łotwę i Estonię Sowieci anektowali w czerwcu 1940 r. Na przełomie czerwca i lipca 1940 r. nastąpiła  okupacja Besarabii i północnej Bukowiny. Obszary te wcielone zostały do związkowych republik – Ukraińskiej SRS oraz powołanej w sierpniu 1940 r. Mołdawskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej. Oprócz wspomnianego już hasła sowieckiej propagandy o „niesieniu bratniej pomocy ujarzmionym narodom” oraz „ochrony życia i mienia” ideą przewodnią polityki podbijania nowych terytoriów było „przywrócenie sprawiedliwości” naruszonej przez postanowienia traktatu ryskiego.

Traktat ryski z 18 marca 1921 r. podzielił ziemie wschodnie dawnej Rzeczypospolitej, zamieszkane nie tylko przez Polaków, lecz w dużym stopniu również przez Ukraińców, Białorusinów, Żydów i inne narodowości, na dwie części: należącą do Rzeczypospolitej i do Rosji Sowieckiej (formalnie do republik sowieckich – Białoruskiej i Ukraińskiej). Fatalna sytuacja ekonomiczna będąca pokłosiem I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej, ogólne zacofanie regionu na tle innych części kraju, „głód ziemi”, bezrobocie były powodem popularności ruchów lewicowych, głoszących radykalne hasła przebudowy społeczno-polityczno-gospodarczej. Błędy popełnione w polityce narodowościowej II RP, m.in. ograniczenia w obszarze szkolnictwa dla mniejszości narodowych, na tle szerzonego przez bolszewicką propagandę mitu o szczęściu i dobrobycie w państwie robotniczo-chłopskim rodziły poczucie rozczarowania i krzywdy wśród polskich obywateli narodowości ukraińskiej, żydowskiej i białoruskiej. Nie udało się stworzyć jednolitej platformy, na której wszystkie mniejszości narodowe mogłyby wspólnie kształtować polską państwowość. Jest to fakt niezaprzeczalny, znajdujący poparcie w pracach polskiej historiografii. Z drugiej zaś strony sowiecka propaganda, eksponując przejawy wrogości i nielojalności wobec państwa polskiego ze strony mniejszości narodowych, pomijała milczeniem udział białoruskich, ukraińskich i żydowskich żołnierzy Wojska Polskiego w walkach na froncie polsko-niemieckim.

Sowiecka polityka narodowościowa po krótkim okresie flirtu i wspierania aspiracji kulturowych znalazła swój krwawy finał w okresie Wielkiego Terroru lat 1937–1938. Według zachowanych dokumentów oraz niepełnych i wciąż aktualizowanych danych rosyjskiego Memoriału tylko w trakcie „operacji polskiej” zamordowano nie mniej niż 111 tysięcy osób.

Po dokonaniu sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r. podstawową formą represji politycznych, obok aresztowań, stanowiły deportacje. W latach 1939–1941 przeprowadzono w sumie cztery masowe deportacje ludności cywilnej w głąb ZSRS z terenów anektowanych przez Związek Sowiecki. Jeśli uwzględnimy wszystkie kategorie represjonowanych obywateli polskich, a więc aresztowanych, przetrzymywanych w obozach jenieckich, skazanych przez sądy, trybunały wojskowe czy inne organy pozasądowe, to wedle najbardziej ostrożnych szacunków liczbę represjonowanych można szacować na prawie pół miliona osób. Te liczby nie obejmują młodzieży zmobilizowanej przymusowo do szkół fabrycznych i przyzakładowych, osób wcielonych do Armii Czerwonej, wywiezionych do pracy w różne części Związku Sowieckiego i tym podobnych. Wciąż niepełne są statystyki dotyczące śmiertelności w czasie wywózek, w miejscach osiedlenia i obozach pracy. Ustalenie faktycznej liczby deportowanych jest niezwykle trudne i wciąż jest przedmiotem licznych kontrowersji.

Kulminacją represji sowieckich przeciwko obywatelom II RP była zbrodnia katyńska. Na podstawie decyzji Politbiura z 5 marca 1940 r. wymordowano jeńców z trzech obozów w Ostaszkowie, Kozielsku i Starobielsku oraz – o czym się często zapomina – więźniów przetrzymywanych w więzieniach na terenie sowieckiej Białorusi i Ukrainy. Badacze coraz częściej skłaniają się do stwierdzenia, że wykonawcy zbrodni katyńskiej postępowali zgodnie z zasadami wypracowanymi w czasie Wielkiego Terroru. Często wyroki były wykonywane przez tych samych katów, których listę otwiera postać Wasyla Błochina, budzącego odrazę nawet wśród sowieckich oprawców. W dołach katyńskich leżą obywatele polscy różnych wyznań i narodowości. Zostali zamordowani za lojalność wobec Państwa Polskiego. Ale nie był to ostatni etap krwawych represji. Do kolejnej zbrodni doszło już po uderzeniu III Rzeszy, dotychczasowego sojusznika, na Związek Sowiecki w czerwcu 1941 roku. W trakcie ewakuacji więzień z sowieckiej Białorusi i Ukrainy wymordowano kolejne tysiące bezpodstawnie oskarżonych.

Polscy obywatele zajmują pierwsze miejsce na  przerażającej liście represjonowanych na terenach anektowanych przez ZSRS w następstwie porozumień sowiecko-niemieckich. Mimo iż większość represjonowanych stanowili Polacy, do katowni NKWD i sowieckich łagrów trafili również Ukraińcy, Białorusini, Rosjanie, Żydzi, Litwini oraz przedstawiciele innych narodowości. Tak jak w czasach Wielkiego Terroru byli najczęściej oskarżani o rzekome szpiegostwo, „niesłuszne” pochodzenie, brak lojalności wobec państwa sowieckiego i inne czyny uznawane przez Sowietów za przestępstwo.

Paradoksalnie represjom poddano także komunistów, członków byłej Komunistycznej Partii Polski i jej przybudówek – Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi. Dość wspomnieć, że na tak zwanej Ukraińskiej Liście Katyńskiej figuruje nazwisko komunistycznego literata Andrzeja Wolicy i wielu szeregowych komunistów. Większość działaczy ukraińskiego i białoruskiego ruchu narodowego, sympatyzujących i często czynnie wspierających władzę sowiecką, była poddana bezwzględnym represjom jeszcze w latach 30. To wówczas zamordowano byłego posła na Sejm RP i jednego z twórców ortografii języka białoruskiego, Bronisława Taraszkiewicza. Wtedy również zginęli ukraińscy artyści, przedstawiciele „rozstrzelanego odrodzenia”. Podobnie było na sowieckiej Białorusi. Wbrew sowieckiej propagandzie, po 17 września 1939 r. NKWD rozpoczęło prawdziwą obławę nie tylko na Polaków, ale również na przedstawicieli wszystkich innych narodów zamieszkujących województwa wschodnie II RP. Aresztowano wówczas ukraińską i białoruską inteligencję, nauczycieli, adwokatów, lekarzy. I chociaż często byli oni w zdecydowanej opozycji wobec władz II RP i utożsamiali się z białoruską czy ukraińską ideą narodową, to zostali wymordowani. Dla przykładu na tzw. Ukraińskiej Liście Katyńskiej figurują nazwiska członków ukraińskich partii politycznych, niejednokrotnie posłów i senatorów II RP, a znany działacz białoruski, były premier Białoruskiej Republiki Ludowej Anton Łuckiewicz zmarł w sowieckim obozie, oskarżony wcześniej o pracę na rzecz wywiadu polskiego. Aresztowano działaczy żydowskich organizacji społecznych i politycznych, zamykano prowadzone przez wspólnoty religijne szkoły, represjonowano duchownych.

Przeprowadzono nacjonalizację przemysłu i sektora bankowego, a większość ziemi i majątku „klasy obszarników” przekazano we własność państwa. Sowiecka polityka ekonomiczna, nastawiona na wyzysk chłopów, kolejne obciążenia dostawami oraz koniecznością uczestniczenia w pracach publicznych, rozpoczęta kolektywizacja rolnictwa, „dobrowolno-przymusowe” werbunki do prac w głębi ZSRS, pobór do Armii Czerwonej, obok represji, dopełniają smutny obraz polityki „przywracania historycznej sprawiedliwości”. Pomimo przyłączenia do Białoruskiej SSR i Ukraińskiej SSR dawnych województw wschodnich II RP, w latach 1939–1941 nadal funkcjonowała granica, a jej przekroczenie i przemieszczanie się ze wschodniej do zachodniej części wymagało stosownej zgody ze strony NKWD.

Sowiecka machina kłamliwej propagandy przez dziesięciolecia przedstawiała agresję z 17 września 1939 r. z wygodnego dla siebie punktu widzenia. Dzisiaj także, mimo licznych publikacji i wobec oczywistych faktów, władze Federacji Rosyjskiej próbują w nachalny sposób przedstawić tę zbrojną agresję jako „akt wyzwolenia”. W rzeczywistości był to akt zniewolenia i terroru, naznaczony setkami tysięcy ofiar spośród obywateli polskich wielu wyznań i narodowości. Warto o tym pamiętać.

 

czwartek, 16 września 2021

VII Nadzwyczajny Zjazd Klubów Gazety Polskiej Sulejów 17 - 19 wrzesien 2021

PROGRAM VII NADZWYCZAJNEGO ZJAZDU KLUBÓW GAZETY POLSKIEJ SULEJÓW 17 – 19 WRZESIEŃ 2021



https://media.freshmail.mx/userfiles/pocmx6wolt/e03da4871ab2446f9bfc7cb42ec4d6ca1631806946.jpg

Już po raz trzeci zespół nasz „Patrioci „działający przy naszym klubie został zaproszeny przez organizatorów Zjazdu Klubów Gazety Polskiej do wykonania koncertu na VII Nadzwyczajnym Zjeździe Klubów Gazety Polskiej, obok Pawła Piekarczyka, Bartka Kurowskiego

Tym razem zaprezentujemy nowe pieśni napisane na okoliczność sytuacji w Ojczyźnie, między innymi

„ Panie nasz, Ojcze nasz dlaczego „

„ Bo wśród nas jest tchórz i zdrajca „

Dziękujemy za zaufanie.

Ostatni koncert cieszył się dużym zainteresowaniem czego dowodem był Bis w naszym wykonaniu na ostatnim lipcowym zjeździe

Mamy nadzieję , że tym razem będzie podobnie


czwartek, 9 września 2021

Wiesław Gołas - " WILK " nie żyje Wielki Patriota



Aktor zmarł w czwartek 9 września nad ranem. Od dłuższego czasu zmagał się z poważnymi problemami ze zdrowiem.

9 października ubiegłego roku Wiesław Gołas skończył 90 lat. "Nie przewidywałem dla siebie takiego poważnego wieku, ale skoro w niebie tak zarządzono to się nie sprzeciwiam" - powiedział wówczas.

Kilka dni po urodzinach aktor miał udar. Cztery miesiące później Maria Krawczyk-Gołas wyjawiła, że jej mąż czuje się dobrze, ale ma problemy z mówieniem. 4 września aktor trafił do szpitala po drugim wylewie. Pogotowie zabrało go z Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, gdzie tymczasowo przebywał.

Szersza publiczność kojarzy Gołasa z roli Tomka Czereśniaka w serialu "Czterej pancerni i pies". Aktor występował także w "Kabarecie Starszych Panów", popularnym w PRL-u serialu "Kapitan Sowa na tropie" czy filmach: "Żona dla Australijczyka", "Rękopis znaleziony w Saragossie", "Lalka", "Poszukiwany, poszukiwana", "Brunet wieczorową porą".

 

https://niezalezna.pl/410596-legenda-polskiego-teatru-kabaretu-filmu-nie-zyje-wieslaw-golas-za-miesiac-skonczylby-91-lat 

niedziela, 5 września 2021

82 rocznica zbrodniczej napaści niemców na Polskę







Gdy gwiazdy rozbłysną,
Moc światła ukażą –
Nie będę potrafił
wybaczyć zbrodniarzom.

Czy to będzie grzech mój?
Czy Boga obrażę?
Nie siądę do stołu
ze zdrajcą-zbrodniarzem.

Nie podam opłatka,
Nie złożę życzenia,
Nie potrafię…, Jezu,
znaleźć przebaczenia.

1 września 1939 roku nad ranem wojska niemieckie wkroczyły na terytorium Polski. Napaść III Rzeszy rozpoczęła tym samym II wojnę światową, która trwała kolejnych sześć lat.

III Rzeszę łączył z Polską pakt o nieagresji, a pomimo to wojska niemieckie zaatakowały Polskę, czyniąc to w dodatku bez wypowiedzenia wojny. Konieczność jej wypowiedzenia określało ówczesne prawo międzynarodowe (konwencja haska III z 1907 roku). Rozpoczęcie działań frontowych podczas II wojny światowej nastąpiło zatem z chwilą przekroczenia polskiej granicy przez niemieckie wojska.

Geneza

Atak Niemiec na Polskę poprzedzały długotrwałe przygotowania w Rzeszy. Niemcy od lat podnosili swoje zdolności militarne oraz rozbudowywali przemysł ciężki – najpierw ignorując, a ostatecznie zupełnie odrzucając ograniczenia, jakie zostały na nich nałożone po I wojnie światowej. Wraz z dojściem do władzy partii narodowosocjalistycznej (NSDAP) na czele z Adolfem Hitlerem w roku 1933 (warto pamiętać, że NSDAP została wybrana w demokratycznych wyborach przez naród niemiecki rok wcześniej), Niemcy zaczęli jawnie podważać porządek ustalony w traktacie wersalskim z 1919 roku. Republika Weimarska, jaka powstała na zgliszczach Cesarstwa Niemieckiego została uznana za twór sztuczny, który był na rękę jedynie wrogom Niemiec. Zaczęto szerzyć teorię o zdradzieckim „ciosie w plecy”, który przyczynił się do przegranej w I wojnie światowej i zmarginalizowania Niemiec. Zdaniem ideologów nazistowskich, w chwili, kiedy sytuacja na frontach zaczęła być dla Niemców niekorzystna, wrogie siły w kraju, to znaczy Żydzi i komuniści – zdestabilizowali kraj wewnętrznie. Niemcom należała się zatem, w ich mniemaniu, zemsta, rewanż za tamtą klęskę i pokonanie wrogów, którzy na niemieckiej porażce skorzystali.

Niemcy zaczęli prowadzić bardzo agresywną politykę zagraniczną. Po zajęciu Czechosłowacji i anektowaniu (Anschluss) Austrii, przyszedł czas na kolejne nabytki terytorialne: Polskę.

Zajęcie terenów leżących na Wschodzie było kluczowe dla niemieckiej polityki przynajmniej od drugiej połowy XVIII wieku, kiedy Prusy zajęły należące do Polski obszary podczas kolejnych trzech rozbiorów Rzeczypospolitej. Teorie na temat „Lebensraum”, czyli przestrzeni życiowej pojawiły się w Niemczech nie za nazistowskich rządów, lecz znacznie wcześniej, już pod koniec XIX wieku, kiedy nikt nie słyszał jeszcze o kimś takim jak Hitler. Ową przestrzeń życiową dla Niemców zapewnić miało zaś terytorium Polski, a Polacy mieli zostać zepchnięci do roli taniej siły roboczej potrzebnej Niemcom. Już Bismarck uznawał, że przestrzeń dla niemieckiej kolonizacji rozciąga się na wschód od Odry i to te tereny były Niemcom potrzebne do zbudowania swojej potęgi.

Hitler także wiedział, że droga do ogólnoeuropejskiej dominacji biegnie na początek przez Polskę. Miał także nadzieję, że polscy sojusznicy, Wielka Brytania i Francja, pomimo szumnych deklaracji o przyjaźni z Warszawą, nie rzucą się ratować Polaków.

Fall Weiss

Plan inwazji na Polskę pod kryptonimem „Fall Weiss” został opracowany w już w kwietniu 1939 roku na rozkaz Hitlera. Zakładał on prowadzenie działań zbrojnych na zasadach doktryny Blitzkriegu, czyli „wojny błyskawicznej”. Fall Weiss zakładał uderzenie na Polskę z trzech kierunków: główne uderzenie Wehrmachtu miało nastąpić wzdłuż zachodniej granicy Polski, drugie uderzenie miało iść z północy, a więc z terenu Prus Wschodnich i Pomorza, a trzecie z południa – z terenu zależnej od Niemiec Słowacji. Początkowo przewidywano, że plan wejdzie w życie 26 sierpnia, lecz niespodziewanie, w nocy z 25 na 26 sierpnia rozkaz odwołano, choć niektóre jednostki zdążyły już zająć swoje pozycje. Hitler zdecydował o przesunięciu daty rozpoczęcia ataku na Polskę o kilka dni.

Niemcy od początku przedstawiali wybuch wojny jako odpowiedź na polskie prowokacje. Dowodem na winę Polski miał być atak na radiostację w Gliwicach, dokonany rzekomo przez Polaków, 31 sierpnia wieczorem. Niemieckie radio informowało jednocześnie, że na ternie Niemiec znajdują się polscy partyzanci wspomagani przez regularne wojsko. Takie sytuacje nie miały oczywiście miejsca, lecz celem Niemców było szerzenie dezinformacji. Miało to usprawiedliwić III Rzeszę, która przekraczając zbrojnie polską granicę miała tylko „odpowiedzieć na ogień”.

1 września 1939 roku rozpoczęła się II wojna światowa. Jednocześnie rozpoczęła się wojna obronna Polski (zwana także kampanią wrześniową, choć wydaje się, że dużo bardziej uprawnionym twierdzeniem jest określenie „wojna obronna”). Pierwszą z wojennych kampanii była właśnie operacja „Fall Weiss” i niemiecka agresja na Polskę. Wojska niemieckie wkroczyły do Polski, zgodnie z planem, równocześnie na całej długości granicy, od strony Niemiec, Moraw i Słowacji. Front rozciągnął się na długość 1600 kilometrów, co stawiało Polskę w niezwykle trudnej sytuacji.

Wojna obronna

Niemcy rozpoczęli II wojnę światową o godzinie 4:45. Wtedy też rozpoczął się pierwszy nalot, w czasie którego zbombardowano Wieluń, niszcząc 60-70 procent zabudowy miasta i zabijając nawet kilkaset osób. Dwie minuty później, o godzinie 4:47 pancernik Schleswig-Holstein (kilka dni wcześniej wpłynął on do portu w Gdańsku z kurtuazyjną wizytą) oddał pierwsze strzały w kierunku Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. To właśnie to miejsce stało się symbolem wojny obronnej 1939 roku.

Na Westerplatte znajdowało się zaledwie 205 polskich żołnierzy, którymi dowodzili mjr Henryk Sucharski i kpt Franciszek Dąbrowski. Przeciwko Polakom stanęło blisko 3,5 tysiąca Niemców z kompanii SS-Heimwehr Danzig, kompanii szturmowej piechoty morskiej z pancernika „Schleswig-Holstein”, oddziałów Selbstschutz, batalionu saperów i załogi samolotów Stuka. Pomimo to, Westerplatte broniło się aż siedem dni. Dla Polaków walczących w różnych częściach kraju placówka na Westerplatte stała się symbolem męstwa i niezłomnego ducha polskich żołnierzy. Wobec przeważających sił wroga, żołnierze z Westerplatte skapitulowali dopiero 7 września o godzinie 10.15.

Jednym z epizodów wojny obronnej, który urósł – obok Westerplatte – do rangi symbolu, była obrona gmachu Poczty Polskiej w Gdańsku. Jej obrońcy dzielnie odpierali niemieckie ataki przez 14 godzin. Kiedy Niemcy zdołali przełamać opór i weszli do środka, większość Polaków rozstrzelano, a część zamknięto w więzieniach i obozach koncentracyjnych Jeszcze tego samego dnia, 1 września, aresztowano w Gdańsku 250 Polaków, których przewieziono do utworzonego obozu Stutthof. Po kapitulacji poczty, przywódcą Wolnego Miasta Gdańska został Albert Forster i zostało ono włączone do Rzeszy.

1 września, przez cały dzień miały miejsca dalsze bombardowania polskich miast. Niemcy atakowali Gdynię, Puck, Hel, Tczew, Częstochowę i Warszawę, a także cały region Górnego Śląska i Wielkopolski.

Sojusznicy

Pomimo zobowiązań sojuszniczych, jakie Francja i Wielka Brytania miały wobec Polski, żadne z tych krajów w żaden sposób nie zareagowało na niemiecką agresję. Obydwa państwa wypowiedziały Niemcom wojnę dopiero dwa dni później, 3 września, lecz i tak nie podjęły żadnych kroków zbrojnych. Francja i Wielka Brytania nie szukały konfrontacji z III Rzeszą, a do walki zostały niejako zmuszone, kiedy w maju 1940 roku Hitler zaatakował Belgię, Holandię i Francję, i zaczął myśleć o ataku na Wyspy Brytyjskie.

Jan Karski w książce „Wielkie mocarstwa wobec Polski, 1919-1945” o zawiedzionych nadziejach względem polskich sojuszników pisał:

- Z zobowiązaniami czy bez Brytyjczycy i Francuzi nie przewidywali ani też nie uważali, że zdołają zapewnić Polsce skuteczną pomoc militarną w razie niemieckiego ataku. Ich gwarancje zmierzały do tego, aby zapobiec wojnie, a nie zaś do tego, aby popierać Polskę militarnie, w razie gdyby wojna naprawdę wybuchła. Łudzili się, że ich oficjalne zobowiązania wobec Polski zawrócą Hitlera z drogi podboju i skłonią do racjonalnych negocjacji.

Jak wiadomo, groźby wusuwane pod adresem Rzeszy, nie robiły na Niemcach żadnego wrażenia. Realizowali oni konsekwentnie plan, który powstał znacznie wcześniej na najwyższych szczeblach władzy. Jednak wojna z Polską nie była tak "błyskawiczna", jak zakładano. Regularne walki na terenie Polski trwały do 6 października, kiedy skapitulowała Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie”.