poniedziałek, 24 września 2018

Rocznica powstania NARODOWYCH SIŁ ZBROJNYCH 22 WRZESIEŃ 1942
















Narodowe Siły Zbrojne (1942–1946)
·        
·        
·        
·        
„Vae victis” (biada zwyciężonym) – głosiła maksyma starożytnych Rzymian. W perspektywie dziejów PRL oznaczała ona nie tylko zniewolenie czy wytępienie zwyciężonych, ale również to, że komunistyczna propaganda i historiografia pisała historię wygranej przez siebie wojny, panowała nad przeszłością, panowała nad pamięcią. Pomniejszenie i zniekształcenie historii formacji wojskowych obozu narodowego, najbardziej nieprzejednanych i antykomunistycznych formacji podziemia niepodległościowego, było dla niej najpoważniejszym wyzwaniem.
Czym więc były Narodowe Siły Zbrojne? Przede wszystkim – jedyną niezależną politycznie, materialnie i ideologicznie organizacją polityczno-wojskową w polskim podziemiu zbrojnym.
Struktury organizacyjne
Organem politycznym sterującym działaniami NSZ była Tymczasowa Narodowa Rada Polityczna (TNRP), której wydziałem wojskowym kierował August Michałowski „Roman”. W skład TNRP wchodzili działacze Wojennego Zarządu Głównego Stronnictwa Narodowego (secesjoniści z SN) i Organizacji Polskiej (tajna organizacja kierująca konspiracją narodowo-radykalną, której jawnymi strukturami były m.in. Grupa „Szańca” i OW ZJ). Oprócz NSZ powołano również do życia polityczną organizację pracy cywilnej – Służbę Cywilną Narodu (SCN) – będącą zalążkiem przyszłej administracji państwowej i policji.
Pierwszym dowódcą NSZ był płk Ignacy Oziewicz „Czesław” (od września 1942 r. do aresztowania w czerwcu 1943 r.), następnym płk dypl. Tadeusz Kurcyusz „Morski”, „Mars”, „Żegota” (od sierpnia 1943 r. do śmierci w kwietniu 1944 r.). Sztab NSZ sformowano w październiku 1942 r. Początkowo składał się z pięciu oddziałów, rozbudowywanych sukcesywnie przez tworzenie i obsadzanie kolejnych komórek organizacyjnych.
Terytorium przedwojennej Polski w ramach struktury organizacyjnej podzielone zostało na 17 okręgów wojskowych. Zasięg terytorialny uległ zmianom od maja 1944 r., kiedy po rozłamie w NSZ powstały dwie odrębne organizacje, używające tej samej nazwy. NSZ należały do największych organizacji konspiracyjnych w okupowanej Polsce. We wrześniu 1943 r. liczyły około 73 tys. oficerów i żołnierzy, w kwietniu 1944 r. – około 90 tys. Pod względem wojskowym dzieliły się na sekcje, drużyny, plutony, kompanie, pułki i brygady. Dysponowały również licznymi szkołami podchorążych, z których korzystały inne organizacje konspiracyjne.
Najważniejsze piony w walce z okupantem stanowiły wywiad i propaganda. Działaniami wywiadu NSZ kierował II Oddział Sztabu – Centralna Służba Wywiadowcza (CSW). Zajmował się on zbieraniem materiałów dotyczących całokształtu życia pod okupacją niemiecką. CSW podzielona była referaty zajmujące się wywiadem wojskowym, przemysłowym, komunikacyjnym, ogólnopolitycznym, sprawami narodowościowymi, antykomunistycznym oraz kontrwywiadem. W skład CSW wchodził również Wywiad „Z”, utworzony na początku wojny przez „ZJ”, który przekazywał szczegółowe informacje o działalności niemieckiej na terenach polskich wcielonych do III Rzeszy oraz w tzw. starej Rzeszy. Informacje wywiadowcze NSZ niejednokrotnie przesyłane były wywiadowi AK.
Działaniami propagandy natomiast zajmował się Wydział Oświatowo-Wychowawczy. Na szczeblu centralnym, w okręgach i powiatach wydawano ponad sto pism konspiracyjnych. Ponadto na potrzeby szkolenia wojskowego wydrukowano ponad 20 podręczników i instrukcji, książki z zakresu literatury pięknej (Dywizjon 303 Arkadego Fiedlera), naukowe (Polskie prawo administracyjne Stanisława Kasznicy), wiele książek oraz opracowań politycznych i programowych.
Cała machina organizacyjno-propagandowa utrzymywała się z samofinansowania. „Mimo że nie otrzymaliśmy ani grosza – wspomina Jerzy Iłłakowicz – od naszego rządu w Londynie ani od jego placówek w Kraju, daliśmy radę. Rozwinęliśmy się w dużą, zwartą, zdyscyplinowaną organizację”. NSZ zmuszone były oprzeć swoją działalność finansową na funduszach zdobywanych w akcjach ekspropriacyjnych na instytucje okupacyjne oraz na darowiznach członków organizacji i sympatyków. Dodatkowym źródłem funduszy była produkcja fałszywych dokumentów tożsamości, zaświadczeń, kartek żywnościowych rozprowadzanych na „czarnym rynku”. „Dotacje ziemian dla [...] NSZ – wspomina dalej Iłłakowicz – były minimalne. Jeden taki wypadek był charakterystyczny. [...] Nareszcie doszło do umowy, że będzie wpłacał paręset złotych miesięcznie, ale znów się ociągał [...]. Aż przyszedł dzień, że go komuniści napadli, do cna obrabowali, a potem zastrzelili. [...] Gdyby przystąpił do NSZ, szanse jego bezpieczeństwa niepomiernie by wzrosły”.
Partyzantka i konspiracja
W momencie powstania NSZ rozpoczęły tworzenie oddziałów partyzanckich. Początkowo składały się one z ludzi „spalonych” w konspiracji, później do oddziałów trafiali na przeszkolenie praktyczne elewi szkól podchorążych i podoficerskich. Działalność partyzancka polegała na wykonywaniu akcji dywersyjnych, zdobywaniu broni, zaopatrzenia, pieniędzy oraz na ochronie ludności cywilnej przed bandami rabunkowymi i oddziałami komunistycznymi: „nie ma w Polsce i dla Polski wrogów numer 1 i 2 – pisano w »Szańcu« z 4 grudnia 1943 r. – Obojętnie, jak się nazywa – Niemiec czy Bolszewik”. Na terenach włączonych do III Rzeszy dominowała konspiracja miejska. W obawie przed represjami ze strony okupanta Komenda Główna NSZ wydała formalny zakaz informowania o wykonywanych przez swoje oddziały akcjach bojowych w prasie organizacyjnej. Sytuacja ta trwała do kwietnia 1944 r., czyli do momentu scalenia struktur NSZ z AK. W rezultacie część akcji NSZ do dziś pozostaje wciąż nieznana.
Wobec Armii Krajowej
Pomimo że do 1944 r. NSZ nie były częścią Armii Krajowej, uznawały one zwierzchnictwo Rządu Polskiego w Londynie i Naczelnego Wodza. Od momentu powstania prowadziły rozmowy z kierownictwem KG AK w celu unormowania stosunków pomiędzy obiema organizacjami. 7 marca 1944 r. podpisano zaś umowę scaleniową. Umowa gwarantowała NSZ dużą autonomię w strukturach AK, prawo do prowadzenia własnej propagandy i werbunku. Dowódca NSZ został pełnomocnikiem AK ds. NSZ. Następstwem umowy było również zjednoczenie 67podzielonych od 1942 r. frakcji SN, które nastąpiło w kwietniu 1944 r. i skutkowało działaniami mającymi na celu połączenie oddziałów NSZ z oddziałami NOW-AK. Umowy scaleniowej nie zaakceptowała cześć przywódców politycznych i wojskowych, która wywodziła się z Grupy „Szańca” i „ZJ”. Nastąpiło to w kwietniu 1944 r. i było spowodowane z jednej strony zatajeniem przez AK korzystnych dla NSZ wytycznych scaleniowych od Naczelnego Wodza, z drugiej zaś – chęcią utrzymania pełnej kontroli nad organizacją. W wyniku rozłamu powstały dwie organizacje NSZ: jedna scalona z AK (NSZ-AK) i druga samodzielna (NSZ-ZJ).
Oddziały partyzanckie NSZ, niezależnie od formalnego podporządkowania AK, wsparły akcję „Burza”, niejednokrotnie podporządkowując się lokalnym dowódcom AK. Taka właśnie sytuacja miała miejsce w okresie Powstania Warszawskiego. Dla przeważającej części oficerów i żołnierzy NSZ (obu grup) wybuch Powstania był zaskoczeniem. Oddziały NSZ-ZJ i Grupa „Szańca” w przededniu Powstania rozpoczęły częściową ewakuację swoich żołnierzy na południe Polski, planując wymarsz na Zachód. W chwili wybuchu Powstania oddziały NSZ-ZJ podporządkowały się jednak AK i przyjęły zwierzchnictwo komendanta Okręgu I Warszawa NSZ-AK płk. Spirydiona Koiszewskiego „Topora”. Planował on stworzenie z walczących oddziałów NSZ-AK i NSZ-ZJ – Warszawskiego Korpusu NSZ, składającego się z dwóch dywizji (jednej złożonej z żołnierzy NSZ-AK, drugiej z NSZ-ZJ). Nominalnie w ramach 1. Dywizji (NSZ-AK) powołano do życia pułk im. gen. Władysława Sikorskiego, pułk im. Jana Henryka Dąbrowskiego i pułk „C”; 2. Dywizja (NSZ-ZJ) powołała pułk im. „Czwartaków” i pułk im. Romualda Traugutta.
Największym zwartym oddziałem NSZ walczącym w Powstaniu była Brygada Dyspozycyjno-Zmotoryzowana „Koło”, znana bardziej jako Grupa „Koło”, która od początku podporządkowała się dowództwu obrony Starego Miasta. Po ewakuacji Starówki jej oddziały szturmowe wzięły bezpośredni udział w walkach w Śródmieściu. Inną znaną jednostką o rodowodzie NSZ-owskim było Zgrupowanie „Chrobry II” walczące w Śródmieściu. W zwartych jednostkach NSZ wystawiły około 3,5 tys. żołnierzy, ponad 1,5 tys. w oddziałach AK, również w Puszczy Kampinoskiej i Lasach Chojnowskich.
Brygada Świętokrzyska
Największą jednostką partyzancką NSZ była utworzona na Kielecczyźnie 11 sierpnia 1944 r. Brygada Świętokrzyska. W jej skład weszły wcześniej istniejące oddziały, skoncentrowane od czerwca 1944 r. na terenie powiatu opatowskiego. Sformowano z nich dwa pułki piechoty – 204. pp. Ziemi Kieleckiej i 202. pp. Ziemi Sandomierskiej. Dowództwo nad zgrupowaniem powierzono mjr./płk. Antoniemu Szackiemu ps. „Bohun Dąbrowski”. Podlegał on Dowództwu NSZ-ZJ. W grudniu 1944 r. jednostka liczyła 822 ludzi. Prowadziła walki zarówno z Niemcami (m.in. pod Czarnocinem, Olesznem, Wodzisławiem, Zagnańskiem, Radoszycami), jak i partyzantką sowiecką oraz Armią Ludową (pod Fanisławicami, Rząbcem, Węgrzynowem). W wyniku ofensywy wojsk sowieckich w styczniu 1945 r. Brygada rozpoczęła marsz na Zachód (przez Śląsk, Protektorat Czech i Moraw). „Wierzyłem – pisał po latach Antoni Szacki – że wyprowadzę was z domu niewoli i śmierci. Polska Ludowa kopała nam groby, otwierała nowe więzienia, stawiała szubienice, ziejąc nienawiścią i chęcią zemsty nad każdym członkiem-żołnierzem Brygady Świętokrzyskiej. Nie udało się. Wyszliśmy szczęśliwie”.
Przemarsz początkowo możliwy był dzięki uzgodnieniom z lokalnymi dowódcami Wehrmachtu. Strona niemiecka nakłaniała dowództwo Brygady do wspólnego wystąpienia na froncie przeciwko Armii Czerwonej. Polacy argumentowali swą odmowę tym, że jednostka partyzancka jest nieprzystosowana do walk frontowych. Po skierowaniu zgrupowania do ośrodka w Rozstání (Czechy) dowódca Brygady w porozumieniu z Niemcami wysłał kilka grup dywersyjnych do Polski. Równocześnie nawiązał kontakty z podziemiem czeskim oraz wysłał emisariuszy do wojsk alianckich. Podczas marszu na Zachód liczebność Brygady zwiększyła się do 1417 żołnierzy. Do jednostki przyłączali się polscy jeńcy z oflagów i stalagów oraz zbiegli robotnicy przymusowi. Po nawiązaniu kontaktu z armią amerykańską Brygada Świętokrzyska oswobodziła niemiecki obóz koncentracyjny w Holiszowie (5 maja 1945 r.) i walczyła u boku jednostek amerykańskich z Niemcami. Na skutek sprzeciwu Brytyjczyków jednostki nie włączono do II Korpusu PSZ, została ona rozformowana i włączona do Kompanii Wartowniczych przy armii amerykańskiej na terenie amerykańskiej strefy okupacyjnej w Niemczech.
Po wkroczeniu Sowietów
Po rozwiązaniu AK, w lutym 1945 r. działacze Stronnictwa Narodowego rozpoczęli tworzenie nowej formacji wojskowej – Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. W jego skład weszły oddziały NOW i NSZ scalone uprzednio z AK. Głównym celem politycznym i militarnym NOW była walka o niepodległość Polski, utrzymanie granic wschodnich z 1939 r. i zwalczanie okupacji komunistycznej. Formacja działała w oddziałach regularnych do 1946 r. Równolegle do początku 1946 r. działały lokalne struktury NSZ-ZJ oraz oddziały posługujące się nazwą NSZ. Do ich zwalczania użyto przeważających sił UB i KBW, które od zakończenia wojny z Niemcami były wspomagane przez regularne oddziały WP i sowieckie pułki NKWD.
Do największych sukcesów NSZ zalicza się bitwę z grupą operacyjną NKWD pod Kotkami w powiecie Busko Zdrój, którą stoczył 28 maja 1945 r. oddział NSZ pod dowództwem por. Stanisława Sikorskiego „Jaremy”. Najdłużej działającym zgrupowaniem NSZ był tzw. VII Okręg kpt. Henryka Flamego „Grota”, „Bartka”. W wyniku prowokacji UB około 200 jego żołnierzy zostało we wrześniu 1946 r. podstępnie ujętych, a następnie zamordowanych w okolicach Łambinowic na Śląsku. Symbolicznym zakończeniem działań i kresem NSZ-ZJ jest aresztowanie 15 lutego 1947 r. ppłk. Stanisława Kasznicy, ostatniego komendanta NSZ-ZJ (stracony w Warszawie 12 maja 1948 r.).
W okresie PRL Narodowe Siły Zbrojne były fałszywie oskarżane przez propagandę komunistyczną o mordowanie Żydów, kolaborację z Niemcami i rozpętanie tzw. wojny domowej. W latach 1945–1956 odbyły się liczne procesy polityczne, w których żołnierze i oficerowie NSZ skazywani byli na kary śmierci lub długoletnie więzienia. Prześladowania żołnierzy NSZ trwały do lat 80. XX wieku.

II rozbiór Rzeczypospolitej


II rozbiór NAJJAŚNIEJSZEJ RZECZYPOSPOLITEJ




Czy dzisiejsza sytuacja polityczna nie przypomina tej sprzed 225 laty


Patrioci w walce ze zdrajcami Najjaśniejszej Rzeczypospolitej

Reformatorzy kontra sługusy niemców i sowietów

Odwieczna walka sanacji z serwilizmem zdrajców  ?

Wizjonerzy silnej Polski czy potomkowie mega- zdrajców Rzewuskiego, Branickiego, Potockiego, Kossakowskiego, Tomaszewskiego, zwanymi targowicą

Klub Gazety Polskiej Elbląg II im. Lecha Kaczyńskiego za silną Polską, pozbawiona szumowin i zdrajców, którzy za marne srebrniki szkalują Polskę w celu rozgrabiania jej z majątku
Współczesnym zdrajcom mówimy
NIE








W następstwie uchwalonego 23.01.1793 roku w Petersburgu traktatu rozbiorowego, później potwierdzonego przez sejm polski w Grodnie (1793), Rzeczpospolita stała się państwem kadłubowym, cieniem swojej dawnej potęgi. 

W nocy  z 23/24 1793 dokonał się II rozbiór Polski
W wyniku rozbioru Prusy zajęły dwa bogate miasta, jakimi były, dotąd należące do Rzeczpospolitej, Toruń i Gdańsk. Oprócz tego zajęły one również 
Wielkopolskę i Mazowsze. Łącznie tereny anektowane przez państwo pruskie to 58 tys.  kilometrów kwadratowych, zamieszkałych przez 1 milion mieszkańców.
Państwo rosyjskie z kolei zajęło resztę Ukrainy, Podole i Białoruś z Pińskiem. Rzeką graniczną stała się Druja.

W następstwie 
Sejmu Rozbiorowego w Grodnie (ostatniego w dziejach Rzeczpospolitej) zniesiono większość reform Sejmu Wielkiego, pozostawiając jedynie nietykalność osobistą mieszczan i ich prawo do nabywania ziemi, jak również głosowanie większością. Były to niewielkie owoce ogromnego wysiłku reformatorskiego. Faktyczną władzę w Rzeczpospolitej zaczęli sprawować urzędnicy rosyjscy. Rozpoczęto planową redukcję armii. Jednocześnie zaś Katarzyna II przestała wspierać i troszczyć się o konfederatów targowickich – nie byli jej oni już potrzebni.  Wielu z nich zginęło w trakcie insurekcji kościuszkowskiej, która była ostatnią próbą uratowania starej Rzeczpospolitej.


wtorek, 18 września 2018


Wojna obronna – wkroczenie Sowietów do Polski 17 września 1939 roku




Siedemnastego września 1939 roku na wycieńczoną walką z Niemcami Polskę spadł cios ze wschodu. Bronione przez skromne siły Korpusu Ochrony Pogranicza Kresy Wschodnie szybko uległy przeważającej sile najeźdźcy. Rozkaz Naczelnego Wodza brzmiał: Jeśli możliwe, unikać walki z Sowietami.
Przedwojenne pakty
Podstawą międzywojennych stosunków polsko-sowieckich był pakt o nieagresji podpisany 25 lipca 1932 roku. Początkowo został wyznaczony na pięć lat, lecz następnie zainteresowane strony przedłużyły go do 31 grudnia 1945 roku. Przywódcy Polski i ZSRR zobowiązali się wówczas do niepodejmowania żadnych agresywnych działań wobec drugiego kraju, zarówno samodzielnie, jak i wraz z innymi państwami. Poza tym uzgodniły, że nie wezmą udziału w porozumieniach wrogich drugiej stronie.
Półtora roku później, 26 stycznia 1934 roku, Polska zawarła także pakt o nieagresji z III Rzeszą. Pomimo że Hitler niespełna dwa tygodnie po przejęciu władzy w 1933 roku stanowczo skrytykował ówczesną granicę niemiecko-polską jako krzywdzącą dla jego państwa, zadeklarowano niestosowanie przemocy pomiędzy obydwoma krajami przez dziesięć lat.
Wcześniej doszło także do zawarcia traktatów pomiędzy Niemcami a ZSRR. Najpierw w 1922 roku wznowiono stosunki dyplomatyczne, a później – 16 maja 1926 roku – podpisano porozumienie gwarantujące wzajemną neutralność w przypadku jakiegokolwiek ewentualnego konfliktu. Nawiązana została również współpraca wojskowa. Obydwa traktaty zostały zawarte przez ZSRR jeszcze przed dojściem do władzy po przeciwnej stronie Adolfa Hitlera. Od 1933 roku stosunki między dwoma mocarstwami znacznie się pogorszyły – przez rozbieżność ideologii nazistowskiej i komunistycznej.
Dyplomatyczna gra Stalina
Wydarzenia takie, jak oddanie w 1938 roku przez państwa zachodnie 20 procent terytorium Czechosłowacji we władanie III Rzeszy bez wiedzy i zgody Ligi Narodów, a także pośrednie przyłączenie się do tych działań Polski (przejęcie części Śląska Zaolziańskiego), spowodowały niepokój Kremla. Rok 1939 (do września) był więc ze strony Stalina czasem gry dyplomatycznej – prowadzone były rozmowy zarówno z Wielką Brytanią oraz Francją, jak i Niemcami. Przywódca ZSRR starał się wybadać, po której stronie w przypadku wojny lepiej byłoby się opowiedzieć. Dbał także o pozory w kontaktach z Polską. Jeszcze w listopadzie 1938 roku władze polskie i sowieckie wydały komunikat potwierdzający ważność wcześniej zawartych traktatów. Dodatkowo zadeklarowano poszerzenie kontaktów gospodarczych
Pomimo tego, podczas rozmów dyplomatycznych z przywódcami państw zachodnich w sierpniu 1939 roku wymogi Stalina były wysokie. Historycy podejrzewają nawet, że z premedytacją wysunął żądania nie do spełnienia przez drugą stronę, aby móc zerwać negocjacje i porozumieć się z III Rzeszą. Domagał się, aby Armia Czerwona mogła w przypadku wojny przemaszerować przez terytorium Rzeczypospolitej (i Rumunii), niezależnie od tego, czy zaatakowana zostanie Polska, czy jakiekolwiek inne państwo zachodniej koalicji. Ponadto, nawet w przypadku zgody rządu polskiego na takie rozwiązanie, jak twierdził ówczesny szef MSZ Józef Beck, nie byłoby żadnej gwarancji, że Rosjanie „wszedłszy na nasze ziemie wschodnie, wezmą rzeczywiście udział w wojnie”Polska stanowczo odmówiła, a wraz z nią Wielka Brytania, która nie chciała podejmować decyzji niezgodnej z wolą swojego sojusznika. Nastąpiło zerwanie rozmów.
W tym samym czasie Rosjanie prowadzili już pertraktacje ze stroną niemiecką. W południe 23 sierpnia do Moskwy przyleciał szef niemieckiego MSZ Joachim von Ribbentrop mający szerokie pełnomocnictwa od Hitlera. Negocjacje, przerywane bankietami, trwały od godz. 17 do późnej nocy. W tym czasie podpisano mający obowiązywać przez 10 lat pakt o nieagresji oraz dołączony do niego tajny protokół
Pakt Ribbentrop–Mołotow
Pierwszy dokument zawierał powszechne w ówczesnych latach zapewnienia o powstrzymaniu się od działań wrogich drugiej stronie oraz niepopieraniu państw trzecich, które znalazłyby się w sytuacji konfliktu z jedną ze stron podpisujących porozumienie. I chociaż było zjawiskiem dziwnym, aby nieposiadające w tamtym momencie wspólnej granicy państwa podpisywały pakt o nieagresji, rząd polski wydawał się nim zbytnio nie przejmować
Większe znaczenie miał dołączony do paktu tajny protokół. Został on w pełni opublikowany w Stanach Zjednoczonych w 1948 roku (tekst poznano wskutek przejęcia archiwów niemieckiego MSZ w 1945 roku), ale już dużo wcześniej pojawiły się przesłanki świadczące o jego istnieniu. Prawdopodobne jest, że rządy francuski oraz amerykański dowiedziały się o nim już kilkanaście godzin po jego zawarciu. Natomiast brytyjski „Times” w wydaniu z 19 września 1939 roku twierdził, że ZSRR atak na Polskę uzgodnił już 23 sierpnia w Moskwie
Tajny protokół dotyczył przede wszystkim „przemian terytorialnych”. Polska miała zostać całkowicie podzielona między ZSRR oraz III Rzeszę. Granica przebiegałaby „przez linię rzek Pisa, Narew, Wisła i San”. Przedmiotem podziału oprócz Polski stały się również Finlandia, Estonia, Łotwa oraz Litwa Po powrocie Ribbentropa do Berlina Hitler natychmiast wydał rozkaz wymarszu wojsk. Natomiast jeszcze dzień przed zawarciem porozumienia, wygłosił przemówienie do grupy wyższych oficerów niemieckich, w którym stwierdził, że „Polska znalazła się w sytuacji, w jakiej chciałem ją widzieć. [...] Skutek [dla niej] będzie straszliwy” Kilka dni później, 1 września, rozpoczęła się niemiecka inwazja na Polskę.
Odwlekanie najazdu
Wojska hitlerowskich Niemiec zaatakowały z trzech stron. Natomiast po drugiej stronie, 2 września, Nikołaj Szaronow (ambasador ZSRR w Polsce) zapytał Józefa Becka, dlaczego Polska nie stara się o dostarczenie sprzętu wojskowego od ZSRR. Było to jednak pytanie wyłącznie retoryczne, jako że tzw. pakt Ribbentrop–Mołotow podpisany 23 sierpnia zobowiązywał strony do niewspierania państw trzecich w przypadku wybuchu wojny z udziałem jednego z sygnatariuszy porozumienia. Mimo wszystko rząd Polski zwrócił się do Moskwy z pytaniem, czy jest możliwa dostawa materiału wojennego. Mołotow, szef rosyjskiego MSZ, stwierdził, że takiej możliwości nie ma
Trzeciego września wojnę Niemcom wypowiedziały Francja oraz Wielka Brytania (ale początkowo tylko na papierze). W tej sytuacji Hitler zaczął naciskać na Kreml, aby rychło podjęto decyzję o wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski Stalin zwlekał, tłumacząc to niewystarczającym przygotowaniem wojska. Jednak prawdopodobnie planował on po prostu przyłączenie się do wojny w momencie, gdy Niemcy rozprawią się z Polską wyłącznie własnymi siłami. Nie chciał także poprzez jawny udział w walkach narażać się zbytnio państwom zachodnim
Tymczasem polskie władze już 4 września wydały rozkaz przeniesienia kwatery głównej oraz poszczególnych ministerstw poza Warszawę. Początkowo ewakuowano się do Lublina i w okolice, następnie dalej na wschód – do Łucka na Wołyniu, Brześcia nad Bugiem, Dubna, Krzemieńca, i w konsekwencji (przed ostateczną kapitulacją) – w rejon Pokucia, do Kołomyi, Kosowa, Kut oraz Śniatynia. Tak wczesna ewakuacja z Warszawy rządu i prezydenta mogła zostać uznana przez ludność za pozostawienie jej samemu sobie. Dlatego też w ocenie niektórych historyków była błędem
Mobilizacja
Za wschodnią granicą w dniach 7–9 września ogłoszono częściową mobilizację Armii Czerwonej oraz koncentrację sił nad granicą z Polską. Do rządu RP jednak nadal nie docierało zagrożenie jawiące się ze strony ZSRR. A sam Stalin wciąż zwlekał z rozpoczęciem ataku pomimo ponagleń Hitlera. Rząd radziecki chciał bowiem zgarnąć łupy, ale wina miała spaść wyłącznie na stronę niemiecką Takiej taktyki nie można było jednak przedłużać w nieskończoność. III Rzesza w końcu zawiadomiła ZSRR, że jeśli druga strona nie włączy się w porę do działań wojennych, już niedługo będzie trzeba rozstrzygnąć w jakiś sposób los wschodnich terenów Polski, do których zbliżają się wojska niemieckie. Zasugerowano nawet założenie państewek buforowych – polskiego, białoruskiego, ukraińskiego. Taka kolej rzeczy godziłaby jednoznacznie w ustalony 23 sierpnia podział Europy Środkowej na strefę wpływów niemiecką i rosyjską. ZSRR musiał więc zredukować swoje plany i przyspieszyć atak. Należało jeszcze tylko znaleźć uzasadnienie. Zdecydowano się na „przyjście z pomocą uciskanym bratnim narodom białoruskim i ukraińskim”, którym zagrażać miało „obce mocarstwo”. Mocarstwem tym, wbrew temu, co myślała część ludności rosyjskiej, nie były jednak Niemcy, lecz Polska Początkowo zastrzeżenia do takiego powodu napaści miała strona niemiecka, ale Stalin postarał się o dobranie odpowiednich słów, które Hitler mógł w końcu zaakceptować
Dwunastego września Polskę opuścił ambasador ZSRR a 14 września władze Rzeczypospolitej ewakuowały się jeszcze dalej od Warszawy Szesnastego września cała Europa przygotowywała się już do ataku Armii Czerwonej na Polskę, uzgadniano komunikat Francji oraz Wielkiej Brytanii w przypadku urzeczywistnienia się planów ZSRR. Siedemnastego września rosyjskie MSZ wezwało polskiego ambasadora w Moskwie i oświadczyło, że „skoro Rzeczpospolita Polska przestała istnieć” to wszystkie umowy między obydwoma krajami wygasły, a ZSRR podjął środki zmierzające do ochrony mieszkańców zachodniej Białorusi i Ukrainy
17 września
Celem operacji Armii Czerwonej było błyskawiczne uderzenie zmierzające do rozbicia Wojska Polskiego i zajęcia terenów na wschód od linii rzek: Pisy, Narwi, Wisły i Sanu. Wojska radzieckie w dniu 17 września liczyły ok. 467 tys. żołnierzy i ok. 5,5 tys. pancernych wozów bojowych. A z każdym następnym dniem siły ZSRR zmobilizowane do walki z Polską wzrastały25. Całość wojsk polskich liczyła tego dnia jeszcze ok. 650 tys. żołnierzy, ale większość z nich toczyła wówczas walki z Niemcami (prawdopodobnie ok. 450 tys.). Pozostali znajdowali się w ośrodkach zapasowych lub szpitalach, a dla większości z nich brakowało broni i ogólnego wyposażenia. Pierwszą decyzją Naczelnego Wodza, Marszałka Rydza-Śmigłego był rozkaz stawiania oporu najeźdźcom, lecz w miarę upływu godzin z uwagi na nadchodzące niekorzystne meldunki z frontu postanowiono o wycofywaniu się w kierunku Rumunii oraz Węgier. Walczyć miano tylko w przypadku natarcia strony radzieckiej lub próby rozbrojenia polskich oddziałów
Armia Czerwona uderzyła z dwóch stron, tworząc Front Białoruski oraz Front Ukraiński. O ile wojska radzieckie uczestniczące w bitwach na Froncie Białoruskim od początku nie kamuflowały swoich działań, tj. wystąpienia przeciwko Polsce, o tyle z Frontu Ukraińskiego dochodziły do władz polskich meldunki o unikaniu walki z oddziałami polskimi i wręcz przyjacielskim zachowaniu – „czołgiści jechali przy otwartych włazach, uśmiechali się, a oficerowie niejednokrotnie stwierdzali, że idą na Germańca!”. Sprzeczne sygnały z frontów utrudniały sytuację polskiego dowództwa.
Uderzenie ze wschodu
A walki trwały rzeczywiście. Pierwszym zadaniem Sowietów, pograniczników i pododdziałów Armii Czerwonej, było zniszczenie polskich strażnic Korpusu Ochrony Pogranicza. Zaczęły one płonąć jeszcze przed świtem 17 września I chociaż pojedyncze przykłady obrony granic polskich świadczą o zaciętości walk, to w większości przypadków zdołano stawić wyłącznie krótkotrwały opór. Siły nieprzyjaciela znacznie bowiem przewyższały możliwości obrony
Podczas pierwszych trzech dni natarcia, ZSRR zdobyło m.in. Wilno, przemierzyło północno-wschodnie Polesie, dotarło do Tarnopola i Lwowa. W tym ostatnim mieście doszło nawet do incydentalnej walki niemiecko-sowieckiej (wojska III Rzeszy wkroczyły do Lwowa nieco wcześniej), za co później strona niemiecka przeprosiła swojego wschodniego sojusznika Rosjanom udało się także częściowo odciąć Polaków od granicy z Rumunią i Węgrami. Pomimo tego, że Armii Czerwonej dokuczał brak zaopatrzenia w paliwo, transportu, słabe środki łączności oraz błędy w dowodzeniu, to udało im się posunąć w głąb terytorium Polski o ok. 170 km w linii prostej Część historyków uważa, że wobec takiego obrotu sprawy obronę Rzeczypospolitej można było przygotować lepiej (w wielu miejscach obrony nie było wcale).
Chlubną sławą zasłynęło w tamtych dniach Grodno. Miasto to broniło się zaciekle w dniach 20–22 września. Żołnierze Armii Czerwonej napotkali tam niespotykany wówczas opór wojsk polskich oraz mieszkańców. Kiedy w końcu udało im się przełamać linię obrony, brutalnie zemścili się na przeciwnikach – rozstrzelali ok. 300 mieszkańców i obrońców miasta Tymczasem we wsi Kodziowce rozegrał się bój między ułanami polskimi a regularnym oddziałem Armii Czerwonej, tzn. konie walczyły z czołgami. Była to jedna z największych tego typu bitew polskich ułanów podczas ówczesnej wojny, co ważniejsze – została wygrana (choć w obliczu postępującej wojny trudno nazywać zwycięstwem pojedyncze sukcesy). Zadanie swoje, czyli ochronę Zgrupowania Kawalerii gen. Przeździeckiego, wypełnili w całości. Nie pozwolili również zrealizować wojskom radzieckim założeń taktycznych
Jednak bronić się było coraz trudniej, czerwonoarmistów z dnia na dzień przybywało. Dodatkowo wzmocniła się operacyjna i taktyczna współpraca wojsk radzieckich i niemieckich. Walki toczyły się jeszcze w rejonie Puszczy Augustowskiej, pomiędzy Białymstokiem i Włodawą (z udziałem Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” pod dowództwem gen. Kleeberga), a także na południowo-zachodnim Polesiu, Lubelszczyźnie oraz w okolicach Lwowa. Natomiast do granicy z Węgrami i Rumunią zmierzało w celu ewakuacji tysiące polskich żołnierzy. Po 27 września tylko nielicznym oddziałom udało się przetrwać i dalej stawiać opór Armii Czerwonej.
Układ niemiecko-sowiecki
Wszystko zdawało się być już przesądzone. W nocy z 28 na 29 września III Rzesza oraz Związek Radziecki uzupełniły tajny protokół z 23 sierpnia. Dokument nazwany „Niemiecko-sowiecki układ o granicy i przyjaźni” zawierał zadanie „przywrócenia pokoju i porządku” na obszarze „byłego państwa polskiego”. Dołączono także mapę z nową linią graniczną, tzw. linią demarkacyjną. Następnie 4 października sporządzono jej dokładny opis. Protokoły podpisali Ribbentrop i Mołotow, zaś mapę – Ribbentrop i Stalin
Podział Rzeczypospolitej
W wyniku działań wojennych we wrześniu 1939 roku Niemcy uzyskały 189 tys. km2, czyli 48,45 proc. terytorium II RP zamieszkanego przez ok. 22 mln obywateli (w większości Polaków), zaś Rosjanie 201 tys. km2, co daje 51,55 proc. całości przedwojennych ziem polskich, wraz z ludnością sięgającą ok. 13,5 mln (głównie narodowości polskiej, ukraińskiej, żydowskiej oraz białoruskiej) Związkowi Radzieckiemu jako łup przypadły przedwojenne polskie województwa: wileńskie, nowogródzkie, białostockie, poleskie, wołyńskie, tarnopolskie, stanisławowskie oraz lwowskie. Obiecaną wcześniej Lubelszczyznę Stalin postanowił wymienić na Litwę

Udział Klubu Gazety Polskiej Elbląg II im. Lecha Kaczynskiego  w uroczystości w Elblągu  rocznicy agresji bolszewi sowieckiej na Polskę


 17 września przypada 79. rocznica agresji ZSRR na Polskę. Uroczystości z tej okazji w Elblągu rozpoczęły się mszą świętą w kościele rzymskokatolickim pw. Wszystkich Świętych. Oficjalna część wydarzenia odbyła się przy Krzyżu Katyńskim, na cmentarzu przy ul. Agrykola.







Tam obok hymnu państwowego RP odegrano również Hymn Sybiraków. Oprócz licznie przemawiających oficjeli wystąpiła również młodzież z Gimnazjum nr 2 im. Sybiraków. Nie zabrakło również apelu pamięci i salwy honorowej. Na koniec, przed krzyżem, złożono kwiaty.



środa, 12 września 2018

IV nadzwyczajny Zjazd Klubów Gazety Polskiej Sulejów wrzesień 2018


UCHWAŁA IV NADZWYCZAJNEGO ZJAZDU KLUBÓW „GAZETY POLSKIEJ”  SULEJÓW 2018
8 WRZEŚNIA 2018 ROKU


Kryzys na rynku prasy przybrał rozmiary krytyczne.  Jest to efekt fatalnej prywatyzacji „Ruchu” i zaniechań wielu instytucji państwowych. Obecna sytuacja szczególnie zagraża polskim wydawnictwom. Przerażające jest to, że pojawiają się działania celowe na szkodę takich wydawnictw jak „Gazeta Polska” i „Gazeta Polska Codziennie” oraz „Nowe Państwo”. Jednocześnie w niektórych przedsiębiorstwach i instytucjach państwowych promowane są media zwalczające dobrą zmianę a szykanowane wydawnictwa patriotyczne.
Taka sytuacja może spowodować daleko idące konsekwencje i muszą zostać podjęte szybkie działania przez ludzi reprezentujących władzę w Polsce. Jest to ogromne zagrożenie dla podejmowanych w Polsce reform i niesprawiedliwe dla tych dziennikarzy i wydawców, którzy przez lata domagali się zmian w Polsce.
Zwracamy się z apelem do osób za to odpowiedzialnych o natychmiastowe podjęcie działań przywracających w Polsce normalną sprzedaż prasy szczególnie na prowincji, która została pozbawiona tego podstawowego środka informacji i kultury.
Państwo powinno przyjąć role operatora sprzedaży przynajmniej do czasu unormowania sytuacji.
Należy bezwzględnie egzekwować prenumeratę i kolportaż polskiej prasy w instytucjach i przedsiębiorstwach państwowych.
Jako Kluby „Gazety Polskiej” nie wyobrażamy sobie jakichkolwiek działań, które wykluczą  media Strefy Wolnego Słowa. Będziemy stanowczo rozliczać firmy i osoby odpowiedzialne i dopuszczające takie działania. „Gazeta Polska” jest sztandarowym pismem Dobrej Zmiany i nie pozwolimy na to, by ten sztandar upadł.
Kluby „Gazety Polskiej”

Do wiadomości:
- Premier RP Mateusz Morawiecki
- Ministrowie Polskiego Rządu
- Senatorowie i Posłowie
- Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński










https://www.youtube.com/watch?v=qkc4Lf3Ptto