wtorek, 28 maja 2019

26 maj Dzień Matki - SWIĘTO MATKI - MATEK

NAJJAŚNIEJSZA RZECZYPOSPOLITA
Wygrała w DZIEŃ MATKI
Wygrała

MARYJA MATKA -KRÓLOWA POLSKI

Nasza Matka – Matka wszystkich, dla których
BÓG - HONOR – OJCZYZNA
to obowiązek wysłuchała modlitw naszych w DNIU MATKI
W modlitwie upraszać będziemy więcej łask, które służyć będą wiernym
 „Królowo Korony Polskiej, Tobie się oddajemy, Tobie się poświęcamy, broń nas i strzeż jako własność swoją”.

piątek, 24 maja 2019

Głosujmy na patriotów , nie zdrajców


Idźmy drogą Marszałka. Pamiętajmy o Piłsudskim, nie słuchajmy zdrajców

Gdyby szukać męża stanu, któremu Polska zawdzięcza w ostatnich wiekach najwięcej, nie da się uczciwie wskazać na kogoś innego niż Józef Piłsudski. Bo choć niewolny od ludzkich błędów, wypominanych mu przez jego przeciwników, stworzył wizję polityki, która pozwoliła odbudować niepodległe państwo i dać siłę Polakom, by o tę niepodległość byli zdolni się upominać w następnych pokoleniach. Owa siła, legenda Józefa Piłsudskiego, dziś najbardziej przeraża koniunkturalistów i zdrajców.

Józef Piłsudski nie tworzył ideowych projektów charakterystycznych dla utopii drugiej połowy XIX w. i początku XX w. Jego celem było odbudowanie wolnej Polski dzięki możliwościom, które dawała mu teraźniejszość i zgodnie z tradycją, którą Polacy przechowali w sercach. Patriotyzm Piłsudskiego był naturalny, przekazany w szlacheckim domu, taki, jakim go pamiętali rodzice i dziadkowie. Pierwszym świadomym doświadczeniem wolnej Polski było wspomnienie powstania styczniowego. Urodzony trzy lata po jego upadku, wychowywał się w kulcie bohaterów, którzy sięgnęli po oręż, by przywrócić Polskę. Powstanie stworzyło państwo podziemne z rządem narodowym i wieloma instytucjami. W swojej geopolityce nawiązywało do Rzeczpospolitej Trojga Narodów, bo tylko wspólny wysiłek narodów zamieszkujących dawną republikę mógł przywrócić wolność. Pamięć powstania styczniowego tak wryła się działalność Piłsudskiego, że kiedy przyszła wolna Polska, kazał wszystkich żyjących bohaterów odznaczyć i każdemu dał prawo noszenia munduru Wojska Polskiego. Nie musiał więc Piłsudski opisywać ideowo nowej Polski, bo była nią ta stara, o którą bili się jego przodkowie.

Jak poruszyć naród

Związek Piłsudskiego z socjalistami pewnie jest przedmiotem największych kontrowersji, ale socjalizm był czymś zupełnie innym dla jego pokolenia. Duch rewolucyjny, panujący w miastach zaboru rosyjskiego, doskonale łączył się z planami wysadzenia caratu z tronu, największego gnębiciela narodów. Piłsudski, jak i wielu jemu współczesnych, chciał uniknąć błędu swoich przodków, kiedy walka o niepodległość stawała się tylko walką elit. Po niepodległość sięgnąć mógł jedynie cały naród, widząc w tym również szansę na równość i wolność. Kiedy użył skutecznie socjalizmu, pozbył się go bez zbytnich sentymentów, bo czerwony tramwaj dojechał do przystanku niepodległość.

Walczyć tylko słowem się nie da

Czyn zbrojny, charakterystyczny dla wizerunku Piłsudskiego, był jedynie sposobem walki. Ale Polacy wcale do takiego czynu masowo zdolni nie byli. W miarę zbliżania się wielkiej wojny, a potem przełamywania frontu, który na wschodzie przebiegał przez tereny dawnej Rzeczypospolitej, liczyła się jedynie zdolność do pozyskania siły zbrojnej. Tylko polskie oddziały były atutem do wymuszenia licytacji zaborców o naszą niepodległość. Sukcesy tych oddziałów na froncie wymusiły kolejne deklaracje co do tworzenia przez nich instytucji polskiego państwa. To bohaterstwo i krew legionistów Piłsudskiego przesądziły o powrocie sprawy polskiej na arenę międzynarodową.
Warszawie niepodległość przyniosły oddziały Polskiej Organizacji Wojskowej. Choć Niemcy byli słabi i bić się nie chcieli, jednak potrzebny był ktoś, kto ich z Warszawy wyprowadzi. Dzięki temu mógł powstać rząd, który został uznany na arenie międzynarodowej i który od razu dysponował siłą zbrojną.

Jak wybrać sojusznika

Rosja okupowała największe polskie tereny. Nie dawała też żadnej szansy na rozwój polskich instytucji. Wybór na sojusznika Austro-Węgier był więc czysto pragmatyczny. Na terenie Austro-Węgier można było szkolić oddziały strzeleckie i przygotowywać zbrojne powstanie przeciwko Rosji. I wreszcie rzecz najważniejsza, Austro-Węgry wraz z Niemcami ogarnęły po wybuchu wojny niemal całość terenów I Rzeczpospolitej. Było więc z kim i co negocjować. Kiedy Niemcom i Austriakom doszedł w 1917 r. potężny przeciwnik w postaci USA, Piłsudski wywołał bunt, który dał mu później dogodne warunki do przejścia na drugą stronę. Potraktował więc sojusze pragmatycznie, zgodnie z jak najlepiej pojętym interesem Polski. Przewidział w tym wszystkim rozwój sytuacji na arenie międzynarodowej.

A Rosja jak najmniejsza i jak najdalej

Powodem nienawiści wszystkich sługusów Moskwy była chęć odepchnięcia Rosji od Polski – jak najdalej. Próba budowy państwa federacyjnego, sojusz z atamanem Petlurą i wreszcie wojna polsko-bolszewicka – to wszystko składało się na wielki plan oddalenia zagrożenia ze Wschodu. Ta próba w wyniku wewnętrznych walk politycznych w Polsce się nie powiodła, co było zapewne zaczątkiem nieszczęścia w 1939 r. Hitler dostał na tyle silnego partnera na Wschodzie, by z nim dzielić Europę. Ale to już inna historia.

Pamiętajmy o Piłsudskim

Józef Piłsudski (niedawno minęła rocznica jego śmierci) od zawsze był zwalczany przez tych, którzy Polskę chcieli związać z Moskwą. Koncepcja polityczna Piłsudskiego oznaczała bezpieczeństwo i niepodległość dla Polski, a także kres imperializmu Kremla.
Wielkim triumfem wrogów Marszałka jest to, że w dniu święta naszej niepodległości organizatorzy marszu nie są w stanie złożyć pod jego pomnikiem nawet wiązanki kwiatów. Ta dziwna zawziętość to coś więcej niż tylko ideologiczne różnice. Bo Rosja nauczyła się, że zamiast zwalczać patriotyzm trzeba się ubrać w jego szaty, by patriotów pokierować na ślepy tor albo nawet i do zdrady.

Tomasz Sakiewicz

czwartek, 23 maja 2019

Kazik z nagrodą Gazety Polskiej



To już monopol Kazika na wygraną w Gazecie Polskiej
Gratulujemy

Profesor Karski- nasz kandydat na posła do Europarlamentu w Elblągu


Po mszy za Ojczyznę spotkanie  z mieszkańcami naszego miasta odbył poseł Karol Karski
Spotkanie wysoko merytoryczne
Profesor poruszył wszystkie sprawy, które stoją na przeszkodzie silnej Europy, mówił o szkodnikach w parlamencie, niestety o polskich szkodnikach z platformy obywatelskiej
Spotkanie przeciągnęło się do późnych godzin, bo pytań i wątpliwości , na które poseł odpowiadał było dużo

środa, 22 maja 2019

Występ naszego kabaretu naszego klubu na przeglądzie

Popołudnie pełne humoru i dowcipu









Popołudnie pełne humoru i dowcipu
to tytuł przeglądu kabaretów naszego miasta i nie tylko w Domu Kultury Zakrzewo
Nasz kabaret Pozytywnie zakręceni  wziął udział w tym przeglądzie, odnosząc kolejny sukces, bowiem owacji po skończonym wystepie i braw było dużo
Program został przyjęty bardzo ciepło przez licznie zgromadzono publicznością
Zyczymy dalszych sukcesów

wtorek, 14 maja 2019

Rocznica przewrotu majowego



To jest wstęp do tekstu o przewrocie majowym, ale jakże podobne są zdarzenia. poczytajcie. 
Polacy są antypolscy szubrawcy. 
Przyjąłem pogląd księcia J.A. Czartoryskiego, że tak naprawdę w Polsce są ludzie reprezentujący „partię polską” lub „partię antypolską”.

Lecz są jednak takie momenty w życiu polskiego patrioty (ale i każdego innego kraju), które muszą uruchomić zachowania obronne i nawet poprzez mowę stawać się ostre i wyraziste.
Nie dziwię się antypolskim wyciom unijnych lewacko-komunistycznych i proniemieckich tzw. elit. Oni chcą po prostu trwać i zrobią wszystko, żeby w miarę uzyskiwania przez nasz kraj samodzielności i niezależności, tej duchowej, i tej gospodarczej nas po prostu stłamsić. I czym bardziej Polska będzie stawała się silna w każdym obszarze, tym oni będą coraz bardziej wyć i ujadać. Tym bardziej, że nawet ich społeczeństwa zaczynają dostrzegać, że są to najzwyklejsi a’la idioci, którzy w oparach alkoholu i narkotyków oraz „panienek do towarzystwa” sprowadzają islamską zagładę dla nich i całą Europę.
Tych – wedle mnie – politycznych unijnych niemal kretynów nie ma co krytykować, bo pustka jest pustką a nawet na krytykę zasługuje jakaś wartość a poza tym… po co zajmować się nimi skoro nie mają z Polską nic wspólnego?
Ale… stwierdzam – wobec antypolskiej Rezolucji PE – że, aby wszyscy ci, którzy w moim kraju i w jakikolwiek sposób go reprezentując chcieli lub przyczynili się albo się cieszą z tej Rezolucji poszli won z Polski.
Wszyscy antypolacy i zdrajcy won z Polski!
Targowiczanie byli wieszani na ulicach Warszawy i nie tylko. AK zabijało zdrajców i szmalcowników w imię Rzeczpospolitej lub co najmniej w akcie łaski kobietom goliło głowy. Od samego początku państwa polskiego zdrada Polski i narodu polskiego była i do dzisiaj jest uważana też przez normalnych i zwykłych Polaków za największe szubrawstwo, które winno kończyć się nawet śmiercią a co najmniej długoletnim więzieniem.
Tych radykalnych rozwiązań w sumie nie chcę, choć być może tak należałoby traktować współczesnych antypolaków i zdrajców.
Ale zdrajcy, antypolacy i szubrawcy, przedstawiciele "partii antypolskiej"! są groźni
Jak wam się w Polsce i jak wam się Polska nie podoba to wypieprzajcie z Polski do Waszej Europy. I nie zapomnijcie zabrać własnych żon i córek. Zostaną ubogacone gwałtem ubogacających islamistów a jak się sprzeciwicie to Wasza głowa będzie ścięta i tyle.
Nie macie prawa nawet słowa powiedzieć w mojej i nie tylko mojej Polsce. Nie chcę Was widzieć publicznie, ale jedynie – za zdradę – za kratkami polskich więzień lub na wygnaniu…
Tak antypolscy zdrajcy: Panie D. Tusku i Panie G. Schetyno, tak antypolski zdrajco oraz niedouczony i śmieszny w każdej chwili Panie R. Petru, tak Panie J. Lewandowski, który powinieneś za działanie na szkodę państwa polskiego już od lat być za kratami i inne śmierdzące oraz zgniłe europejskie, i wewnątrzkrajowe „róże”.

Wielu z Was – od polityków do celebrytów – zapowiadało, że wyjedzie jeżeli władzę w Polsce przejmą Polacy.
I co? Dalej tu siedzicie, bo wiecie, że gdzie indziej bylibyście nikim, anonimowymi i bezwartościowymi jednostkami. Bo nic sobą nie reprezentujecie polskiego, ani też przecież nic innego, które byłoby dowartościowane poza Polską. Dalej chcecie pasożytować na nas Polakach i jesteście antypolakami donoszącymi na „swój” kraj.
Nie, nie jesteście Polakami, jesteście antypolskimi ludzkimi karaluchami a karaluchy trzeba tępić, bo to najgorsze robactwo.





Był to przewrót polityczny dokonany 12-14 V 1926 w Polsce przez J. Piłsudskiego w wyniku zamachu stanu. Odbudowane w 1918-22 państwo polskie, ukształtowane jako republika demokratyczno-parlamentarna, cechowała słabość gospodarcza i polityczna. Dochodziło do strajków, demonstracji, a nawet walk ulicznych. Rząd był nadmiernie uzależniony od sejmu, w którym brak było ustabilizowanej przewodniej siły politycznej. W Polsce istniało kilkadziesiąt partii politycznych, a w sejmie- kilkanaście frakcji. Walka o władze toczyła się jednak głównie między Obozem Narodowym (narodową demokracją- ND) a piłsudczykami. Do grudnia 1922 Piłsudski sprawował najwyższą władzę jako Naczelnik Państwa; po wejściu w życie Konstytucji marcowej z 1921 i wyborze prezydenta został odsunięty od władzy, ogłosił wówczas, że wycofuje się z życia politycznego. Obóz piłsudczykowski obejmował kombatantów (legioniści), część socjalistów i lewicę ruchu chłopskiego. Potocznie nazywany był , w czasach gdy Piłsudski był Naczelnikiem Państwa, obozem Belwederskim, potem lewicowym. Piłsudski krytykował kolejne rządy i domagał się naprawy sytuacji , zabiegał o to, żeby stanowisko ministra spraw wojskowych objął oddany mu generał. Zwolennicy Piłsudskiego tworzyli spiski w wojsku i wśród ugrupowań cywilnych. Powołanie trzeciego gabinetu W. Witosa w maju 1926 dało im okazję do skutecznego wystąpineia. Sytuacja gospodarcza kraju była bardzo trudna. Rząd Witosa reprezentował stronnictwa prawicy i centrum, za Piłsudskim stanęła cała lewica społeczna z Polską Partią socjalistyczną na czele, a nawet przejściowo Komunistyczna Partia Polski, także część Narodowej Partii Robotniczej. Miał on tez częściowe poparcie kół wojskowych oraz części wielkiego przemysłu i wielkiej własności ziemskiej. Dysponując tym poparciem 12 V 1926 Piłsudski stanął na czele zbuntowanych jednostek wojskowych i ruszył na stolicę. Sądził że demonstracja ta spowoduje ustąpienie rządu. Tymczasem prezydent S. Wojciechowski i rząd Witosa nie ustąpili.
Napiętnowali Piłsudskiego jako buntownika i zdrajcę, i wezwali jednostki wierne prezydentowi do ochrony rządu. Doszło do walk zbrojnych w stolicy. Organizacje wojskowe proklamowały strajk, ograniczając ruch wojsk stojących po stronie rządu. Doszło do podziałów w korpusie oficerskim i generalskim. Niektórzy jak np. gen. W. Sikorski próbowali zachować postawę neutralną. Z 14/15 V rząd który schronił się w Wilanowie, mimo że przybyły mu z pomocą pułki poznańskie, postanowił zaprzestać dalszej walki i podał się do dymisji. Następnie ustąpił też ze stanowiska prezydent Wojciechowski. Obowiązki prezydenta objął marszałek sejmu M. Rataj, który w porozumieniu z Piłsudskim powołał rząd z K. Bartlem na czele. Zapowiedziano wybór nowego prezydenta. W czasie walk w maju zginęło 379 osób (w tym 164 osoby cywilne), oraz 920 zostało rannych.
Sytuacja w kraju była bardzo skomplikowana. Liczne partie i organizacje prawicowe wzywały do walki. R. Dymowski wraz z czołowymi przywódcami Narodowej Demokracji wzywał jednak do zachowania spokoju, uspokajająco działał także Kościół Katolicki. 31 V przeprowadzono wybory prezydenta. Większość głosów uzyskał Piłsudski. Wyboru jednak nie przyjął, głosząc, iż wybór uznaje tylko jako moralne usprawiedliwienie zamachu. 1 VI prezydentem został Ignacy Mościcki wysunięty przez Piłsudskiego.(rządy sanacji) 2 VIII sejm uchwalił wniesiony przez rząd projekt zmian konstytucji, wzmacniając pozycję prezydenta, a przez to również rządu w państwie. Prezydent otrzymał prawo wydawania dekretów o mocy ustawy; ograniczono znacznie kompetencje sejmu. Stopniowo kształtował się system rządów autorytarnych. Piłsudski objął stanowisko ministra spraw wojskowych i generalnego inspektora sił zbrojnych. Na czele państwa stał prezydent, jednak o wszystkim decydował Piłsudski. Dzięki przewrotowi majowemu i przemianach politycznych które po nim nastąpiły władza nie była już tak zdecentralizowana, usprawniło to bardzo proces rządów w Polsce, co później miało usprawnić naprawę państwa Polskiego wyniszczonego wojnami i zaborami.



poniedziałek, 13 maja 2019

Spotkanie z ministrem kandydatem na posła UE Krzysztofem Jurgielem





Kandydat na posła do Unii Europejskiej minister Krzysztof Jurgiel spotkał się dzisiaj w siedzibie posła Leonarda Krasulskiego z mieszkańcami Elbląga

Dla licznie przybyłej widowni poseł odpowiadał na liczne pytania związane z rolnictwem , ale nie tylko.
Były pytania z dziedziny bliskiej ministrowi – rolnictwie, ale również inne ważne dziedziny jak gospodarka morska czy sprawy światopoglądowe
Na spotkaniu aktywni byli członkowie naszego klubu Gazety Polskiej Elbląg 2 im. Lecha Kaczynskiego

niedziela, 12 maja 2019

Esbeckie metody przeciwko „Klubom „Gazety Polskiej”

Niezalezna.pl/Nihil novi. Esbeckie metody przeciwko „Klubom „Gazety Polskiej”

Trwa atak na środowisko „Klubów Gazety Polskiej”. Nasze środowisko jest celem przebiegłej akcji, która ma na celu atomizację i wywołanie niepokoju. Nie bez powodu. „Kluby” to najbardziej aktywna grupa polskiego społeczeństwa i zasianie niepewności w ich szeregach może przełożyć się na cały obóz niepodległościowy i mieć daleko idące konsekwencje dla całej Polski.
Ale nie miejcie złudzeń drodzy Państwo. Nihil novi. W jednym ze swoich wpisów na twitterze internauta Lostson przedstawił historyczny zarys taktyki, jaką podczas rozbijania opozycyjnych organizacji stosowali komuniści. Warto ją przeanalizować.
I tak na samym początku dywersanci wkradają się w łaski i w odpowiednim momencie zaczynają się radykalizować, co ułatwia im legendowanie się. Krytykują liderów i pozostałych członków za zbyt małe zaangażowanie, domagają się „śmielszych kroków”. Z pozoru są tacy sami jak atakowana organizacja, a jednocześnie szalenie nadgorliwi. Pamiętamy wspomnienia Krzysztofa Wyszkowskiego, który opowiadał, jak na spotkaniu WZZ pojawił się nikomu nieznany Lech Wałęsa, proponujący skonstruowanie bomby, którą chciał wysadzać Komitety Wojewódzkie, co tragicznie skończyłoby walkę o Polskę jeszcze przed sierpniem ‘80.
Następnie mamy etap dywersji ideologicznej – pojawiają się atrakcyjne treści, jednocześnie zbieżne z wrogą propagandą. Dlatego nie powinien dziwić nas wysyp nagłych „patriotów”, „narodowców” i „jedynie prawdziwych” ludzi szermujących bliskimi dla nas pojęciami, a jednocześnie dziwnie opowiadających się choćby przeciwko stałej obecności wojsk USA w Polsce i tłumaczących to rzekomym „czołganiem się przed Waszyngtonem” w swoich rzekomo „patriotycznych” mediach. Są dziwnie aktywni na wszystkich polach, gdzie w Polsce aktywna jest rosyjska propaganda: Neguje się zdolności obronne NATO, kwestionuje sojusz Polski z USA, wreszcie podważa zasadność naszej obecności w Unii Europejskiej (wbrew stanowisku 91 % Polaków). Ważna jest tu także kwestia rzekomych roszczeń żydowskich, pomimo wszelkiej logice i faktom przedstawiana, jako zagrożenie.
Po tym nadchodzi właściwy etap ataku, jaką jest dokonanie rozłamu pod pretekstem, że oto "organizacja „nie jest tak prawdziwa” jak powinna", że „za mało radykalna”, "powinna być inna, a przywódcy to zdrajcy". Podważa się liderów. I to widzimy teraz gołym okiem, kiedy próbuje się w ten sposób intoksynować zarówno „Kluby”, jak i cały niepodległościowy elektorat. Stąd m.in. ataki na Tomasza Sakiewicza i Antoniego Macierewicza i próby agresywnej promocji legendowanych przez lata „patriotów”, ruszających do walki o rząd dusz patriotycznie nastawionych Polaków.
 
Nie ma złudzeń drodzy Państwo. Ten atak już się rozpoczął i im dłużej trwa, tym większe przynosi szkody. Jakie są środki zaradcze? Po pierwsze tonowanie irracjonalnych nadgorliwców, przekonujących że „coś jest na rzeczy”. Jeśli to do nich nie dociera, to jest to poważne ostrzeżenie: - Brak reakcji na pełzającą dywersję jest niczym innym jak proszeniem się o grube problemy – pisze internauta Lostson. I trudno się z nim nie zgodzić. Nie wątpię, że Klubowicze „Gazety Polskiej”, o których sam pisałem, że są „strażnikami dobrej zmiany” są w większości odporni na dziwaczne podszepty i próbę dezintegracji naszego środowiska, jednak oczy trzeba mieć szeroko otwarte.
Retoryka, w którą wpadają chcący nas podzielić może wydawać się przekonująca, – kto z nas nie uważa, że można zrobić więcej, lepiej i szybciej? Ale nie ma złudzeń - dezinformacja jest tak konstruowana, że nie ma znaczenia wykształcenie, poziom inteligencji czy status społeczny zarażanych propagandą. Sączy się treści w stylu „liderzy o Was zapomnieli”, „musimy pójść trzecią drogą”. Pamiętajmy, że w ten właśnie sposób atakowana była „Solidarność”, do której w pewnym momencie przyłączyło się grono radykalnych osób grających "patriotów", a którzy po latach okazali się Tajnymi Współpracownikami SB. W taki sposób w PRL działała Samodzielna Grupa „D” Departamentu IV MSW - Grupa Operacyjna do Zadań Dezintegracyjnych. Wpływano choćby na pątników do Częstochowy, którym Służba Bezpieczeństwa podrzucała na miejsca noclegu ulotki, w których pisano o „rozpasaniu księży” i „oderwaniu się kleru od wiernych”. Ale znamy to doskonale choćby z manifestacji i miesięcznic na Krakowskim Przedmieściu, kiedy to pojawiali się różnoracy „obrońcy krzyża” z owianym złą legendą Andrzejem Hadaczem na czele. W pewnym momencie to właśnie Hadacz stał „twarzą” – to jego wrzaski pokazywały wiodące wówczas stacje telewizyjne, to on „przyprawiał gębę” domagającym się prawdy o katastrofie za 10 kwietnia 2010, na długie miesiące (a może i lata) kompromitując wśród mniej zaangażowanych Polaków kwestię Smoleńską.
Dziś działają na niwie patriotycznej. Kiedy więc słyszycie Państwo, że „trzeba działać radykalniej” a licytacja na „polskość” przybiera absurdalne rozmiary, godząc jednocześnie w nasze sojusze, podstawy bezpieczeństwa i zdrowy rozsądek warto się zastanowić, co stoi za tak nagłym wzmożeniem, kto jest pomijany w retoryce radykałów, a kogo wciągają na swoje sztandary.
Widzimy to? Gołym okiem. Klubowicze „GP” – ludzie wierni tradycji pierwszej „Solidarności”, antykomuniści i cały obóz niepodległościowy nie może tego nie zauważać, na szczęście maski spadają zbyt szybko. Ale nie miejmy złudzeń - gra o Polskę weszła w finalny etap. Nadchodzące miesiące mogą zadecydować o kolejnych latach, jeśli nie dekadach.
Tekst ukaże się w kolejnym numerze tygodnika „Gazeta Polska” (15 maja).
Wojciech Mucha

sobota, 4 maja 2019

List Tomasza Sakiewicza - Redaktora Naczelnego Gazety Polskiej


Szanowni Państwo,
wysyłam bardzo ważny list red. nacz. Tomasza Sakiewicza.
Pozdrawiam,  Ryszard Kapuściński.

Warszawa 3.05.2019 r


Szanowni Państwo,
Kochani Klubowicze,

Zwracam się do Państwa w dniu naszego wielkiego święta: Konstytucji III  Maja.
Najpierw ważny rys historyczny. Konstytucja była ostatnią państwową próbą ratowania wielonarodowej Rzeczpospolitej, która traciła suwerenność. Dzieło tej pierwszej Konstytucji w Europie i drugiej na świecie zostało zaprzepaszczone w wyniku zdrady Konfederacji Targowickiej. Wśród zdrajców byli zarówno ludzie opłacani przez Rosję jak i tacy, którzy uważali się za patriotów. Sądzili, że można restaurować tradycyjne wartości w oparciu o współpracę z carem (carycą Katarzyną). Sam tekst konfederatów można by uznać za piękny tekst patriotyczny gdyby nie bezpośredni adres do cara, który miał Polsce gwarantować obronę tych wartości. Wiemy jak się to skończyło. Upadek Rzeczpospolitej i ponad 120 letnia niewola przypieczętowały tę zdradę. Paradoksem historii jest to, że ideowym organem tej grupy była ówczesna „Gazeta Warszawska”, która w prawosławnej Rosji i protestanckich Prusach widziała możliwość obrony wiary katolickiej przed nowinkami z Zachodu. Wielu zdrajców autentycznie myślało, że służy Polsce a właściwie Rzeczpospolitej. Niektórzy z nich zostali potem uwięzieni przez Rosjan, bo zorientowali się co się naprawdę dzieje. Jednak było już za późno.

Nowa Targowica
W pewnym sensie historia powtarza się na naszych oczach.
Środowiska podające się za narodowe powołały nową Konfederację, która neguje filary naszego bezpieczeństwa i już jawnie podważa współpracę z USA, a nawet część z nich otwarcie nawołuje do współpracy z Rosją jako gwarantem tradycyjnych wartości. Mówił o tym 1 maja  jeden z liderów Konfederacji  europoseł Witold Tomczak. Przez wiele miesięcy akcję werbunkową do tego projektu  prowadzono przede wszystkim wśród Polonii ale od kilku tygodni nasiliła się w Polsce. Konfederacja składa się z różnych osób,  charakterystyczne jest to, że jest to  bodaj jedyna lista kandydatów na europosłów na której znaleźli się Rosjanie. Rosjanką jest na przykład Liliana Moshechkova startująca z okręgu podlasko-mazurskiego. Moshechkova dała się poznać jako przyjaciółka szefa Nocnych Wilków, organizacji która niesie imperialną myśl rosyjską ale w ocenie służb stanowi też rosyjską grupę zwiadowczo-uderzeniową. Sama angażowała się w upamiętnianie sowieckich okupantów i organizowanie poparcia dla rosyjskiej okupacji Krymu.

Ukrainiec w szatach kresowiaka
Jeszcze ciekawszą postacią jest profesor Włodzimierz Osadczy. Podaje się za Polaka z Kresów, co w świetle posiadanych przez nas informacji nie jest prawdą. Jest najprawdopodobniej Ukraińcem o rosyjskich korzeniach. Jego brat pracujący w milicji mieszka w Łucku.  Swoją karierę zaczął od służby w Armii Czerwonej, co może nie byłoby nadzwyczajne na tych terenach, gdyby nie to że sam przedstawia to jako powód do dumy. Profesor Osadczy po przyjeździe do Polski prezentował mocno proukraińskie poglądy, stąd zapewne jego współpraca w jednej fundacji z Ludmiłą Kozłowską (obecnie Otwarty Dialog) uznaną przez Polskę za persona non grata w związku z finansowaniem z Rosji. W 2014 r.  po rewolucji na Majdanie Osadczy diametralnie zmienił poglądy i ogłosił się polskim patriotą z Kresów. Stał się wrogiem państwa ukraińskiego. Takich przypadków nagłego obudzenia po Majdanie mieliśmy sporo i należy raczej wiązać z wagą jaką Moskwa przykłada do odzyskania Ukrainy. Trzeba pamiętać, że do 2014 r. grupy naszych narodowców współpracowały z banderowcami.
Antyukraińskość nie jest jedynym sposobem werbunku do nowej formacji. Ostatnio dużo ważniejszym jest budowanie stałego napięcia z Żydami. Napięcie to budowane jest po obydwu stronach to znaczy: wykorzystywane są potężne aktywa Moskwy w środowiskach żydowskich i polskich. Żydzi oskarżają nas o rzekomy antysemityzm a nasi obudzeni narodowcy oskarżają polskie władze o ustępowanie Żydom i próbują prowokować ekscesy antysemickie.
Jest to operacja wielowątkowa, która realizuje dla Moskwy kilka istotnych celów. Wśród nich najważniejsze to obalenie obecnego rządu, rozbicie zaplecza wyborczego Donalda Trumpa w USA i wreszcie zatrzymanie projektu amerykańskich baz w Polsce.

Młot na Amerykanów
Najważniejszym zapalnikiem tego konfliktu są oczywiście roszczenia żydowskie co do majątku w Polsce. Dowodem zdrady polskiego rządu ma być to, że rzekomo nie reaguje na ustawę 447 dotyczącą tych roszczeń. Warto zapoznać się z tą ustawą, żeby zorientować się jak poważna jest to manipulacja. Faktycznie ustawa nie dotyczy Polski a 46 państw, gdzie znajdowało się mienie pożydowskie. Nie daje możliwości jakiś sankcji czy w ogóle egzekucji czegokolwiek. Jej głównym skutkiem będzie przygotowanie raportu na temat realizacji roszczeń. Gdyby nie podpisanie przez rząd Donalda Tuska deklaracji teresińskiej, pewnie nie byłoby i takiego skutku dla Polski. Ustawa nie obowiązuje w Polsce i nie będzie obowiązywała o ile sami się na to nie zgodzimy. Ale nawet gdyby, to i tak nie rodzi skutków materialnych. Tezy tej ustawy są sprzeczne z prawem rzymskim a próby oddawania mienia bezspadkowego uderzyłyby również w polskich Żydów. Ustawa została uchwalona rok temu i na jej podstawie nie oddaliśmy ani zamierzamy oddać ani grosza. Natomiast odpowiednio użyta może być motorem psucia stosunków polsko-amerykańskich. Nie mam wątpliwości, że część osób lansujących tę ustawę działało z podpuszczenia Moskwy choć oczywiście nie tylko. Po polskiej stronie Moskwa też jest niezwykle aktywna i próbuje wyostrzać znaczenie tej ustawy tak bardzo jak jest to możliwe. Idą na to ogromne środki, zauważona jest ogromna aktywność służb rosyjskich w internecie. Mimo, że ustawa praktycznie jest martwa wybrano specyficzny moment na rozgrzanie tematu i straszenie Polaków. W najbliższych tygodniach rozstrzygnie się sprawa stałej bazy USA w Polsce. Od tej decyzji zależy realne zabezpieczenie naszych granic. Nic też dziwnego, że Moskwa mobilizuje co może by temu zapobiec. Wprost idealny jest konflikt z Żydami. To działa na Kongres wystarczająco mocno, by wstrzymać finansowanie tego projektu. Zresztą ostatnio Michał Rachoń ujawnił w TVP INFO w jaki sposób Rosjanie oskarżają Polaków o antysemityzm. Tak brutalnych oskarżeń nie było w jakimkolwiek innym państwie włącznie z Izraelem. Jednocześnie Rosjanie wspierają w Polsce wszystkich, którzy atakują Żydów albo polski rząd za uległość Żydom. Przykładem są wywiady Krzysztofa Bosaka, czy Grzegorza Brauna dla Sputnika, stacji zajmującej się dywersją propagandową dla Moskwy. Ostatnio ujawniliśmy, że brat Bosaka, Marcin pracuje w firmie powiązanej z rosyjskimi oligarchami. Sam Bosak mimo, że jest człowiekiem czterdziestoletnim, ma nieznane źródła dochodu.
Dzielenie głosów pomiędzy PiS i konfederacje w sposób oczywisty doprowadzi do powrotu PO, wspartej SLD i PSL, do władzy. Jest to na rękę Moskwie i Berlinowi, stąd też kompletne milczenie większości niemieckich mediów o zarzutach wobec narodowców. Pięć procent dla Konfederacji to w przypadku wyborów do parlamentu kilka mandatów. Za to ubytek pięciu procent dla PiS-u to kilkadziesiąt mandatów mniej. Tak działa obecna ordynacja.

Szanowni Państwo,
Cały projekt narodowców poprzedziła potężna akcja dezinformacyjna dotycząca „Gazety Polskiej” , Klubów GP i mnie osobiście. Pragnę sprostować kilka oczywistych kłamstw.
- Ksiądz Zaleski nie został usunięty z naszych mediów. Z pisania w GPC zrezygnował podając jako powód kiepskie warunki finansowe. W przypadku GP powodem była odmowa opublikowania przeze mnie jednego felietonu. Felieton sugerował silny związek rewolucji ukraińskiej z banderowcami. Został nam przysłany kilka dni po masakrze na Majdanie i uważałem, że nie wolno obrażać w ten sposób pamięci poległych. Pierwszym zabitym na Majdanie był Ormianin.
- Nie otrzymałem żadnego orderu od Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Rzeczywiście dostałem odznaczenie od organizacji społecznej działającej przy prezydencie, RNBU, za zorganizowanie pomocy humanitarnej w Donbasie. Chodziło o leki ratujące życie rannym z których korzystali zarówno Ukraińcy jak i Rosjanie.
- Nigdy nie podważaliśmy faktu ludobójstwa na Wołyniu. „Gazeta Polska” jako jedyna była sponsorem uroczystości siedemdziesięciolecia tej masakry i od samego początku ją opisywała. Widoczny wtedy był brak narodowców, z których część współpracowała z banderowcami.
- Nie pojechałem ostatnio do USA, żeby przeszkadzać w demonstracjach dotyczących 447, bo pomysł demonstracji zrodził się kilka tygodni wcześniej a mój przyjazd planowany był od pół roku. Wręcz przeciwnie chciano wykorzystać te demonstracje do ataku na kluby GP i obecny rząd. Stąd też pewnie ich kompletna klapa.
Konfederacji nie tworzą narodowcy – Narodowe Siły Zbrojne nigdy nie współpracowały z Moskwą, a Moskwa szkaluje pamięć żołnierzy wyklętych. Konfederacja jest bliższa tradycji moczarowców albo Istriebitielnych batalionów, które werbowały Polaków i Rosjan do walki z UPA. Te same bataliony potem były rzucone do walki z AK.
Takich kłamstw jest sporo i nie damy rady wszystkiego prostować. Trzeba jednak zwracać uwagę kto je rozpowszechnia.
Media zaangażowane w popieranie Konfederacji to „Gazeta Warszawska” (pismo redagowane przez ludzi Romana Giertycha i byłego dziennikarza piszącego dla Tomasz Lisa Grzegorza Jakubowskiego, w grupie występuje Gazeta Finansowa, Bez cenzury, Służby Specjalne itd ), ostatnio w jej grupie było kilkanaście aresztowań w związku działalnością dziennikarzy w gangu przebierańców i mafii VAT-owskiej. Wśród aresztowanych był były minister sprawiedliwości z ramienia SLD.
Inne pisma wspierające Konfederację to „Najwyższy Czas”, „Sputnik”, „Real24”.

Szanowni Państwo,
Z prawdziwą przykrością odbieram, na szczęście nieliczne przypadki włączania się naszych klubowiczów do akcji uderzających bezpośrednio w „Gazetę Polską”. Karta Klubów tego surowo zabrania. „Gazeta Polska” nie będzie udostępniała swojego loga osobom zaangażowanym w takie akcje tym bardziej jeżeli powtarzają kłamstwa. Sam występ w wyżej wymienionych mediach rodzi możliwość wykorzystania tego faktu do ataku na nas. Powtarzanie kłamstw  rosyjskiej propagandy i atak na „GP” po prostu wyklucza z naszego grona. Nie możemy tego tolerować tym bardziej, że te działania są wymierzone również w polską rację stanu.
Bardzo dziękuję za całą Państwa pracę na rzecz Polski. Uprzejmie proszę o rozpowszechnienie tego listu wśród Klubowiczów.
Tomasz Sakiewicz
Redaktor naczelny „Gazety Polskiej”



czwartek, 2 maja 2019

Nagroda dla Kazika Hyrycza

Kolejny raz Kaziu został laureatem Konkursu zorganizowanego przez Gazetę Polską
Gratulujemy nieprzeciętnej wiedzy i życzymy dalszych sukcesów, a my jesteśmy dumni bo sukces Kazika jest sukcesem Klubowicza z naszego Klubu Gazety Polskiej Elbląg II im. Lecha Kaczyńskiego
Jeszcze raz gratulujemy


środa, 1 maja 2019

3 maj Dzień Demokracji w Rzeczypospolitej



3 maj 1791r.


Stanisław August Poniatowski
Ignacy Potocki
Hugo Kołłątaj
Stanisław Staszic
J. Ursyn Niemcewicz

Najważniejsi twórcy Konstytucji 3 maja

Autorami Konstytucji 3 maja byli Król Stanisław August Poniatowski, Ignacy Potocki i Hugo Kołłątaj. Nie obeszło się bez przeszkód podczas obrad w trakcie których uchwalono Konstytucję. W czasie obrad Sejmu Czteroletniego wielu posłów, pracujących na zlecenie państw ościennych (Rosji, Prus czy Austrii) , sprzeciwiało się powołaniu ustawy zasadniczej. Okazja nadarzyła się 3 Maja 1791 roku, wówczas wielu przeciwników konstytucji nie powróciło jeszcze z Wielkanocnego urlopu. Po siedmiogodzinnych obradach Sejm zatwierdził konstytucję, a król Stanisław August Poniatowski ją podpisał. Twórcy Konstytucji 3 Maja określili ją jako „ostatnią wolę i testament gasnącej Ojczyzny”.

Była wiosna , wiosna wkoło , nadszedł cudny maj ,
Pełne pieśni każde sioło , świat się zmienił w raj !…
Hej , pamiętny ów dzień chwały –cudny ; „Trzeci Maj” !
Naród zgodny , silny , cały , chciał podźwignąć kraj!
„Naród z królem – król z Narodem równy każdy stan ,
Wolni wszyscy – wszyscy społem , kmieć , mieszczanin , pan…”
Tak głosiły sławne prawa, chlubny ojców czyn .
Nim Polska zmartwychwstała z upadku i win !…
W górę serca ! – wstały świty , w Polsce cudny maj!
Blask ozłocił już gór już gór szczyty , wolny polski kraj !
Rozbudziła się w Narodzie wiara w siłę , moc !
Tylko trzeba trwać nam w zgodzie od świtu – po noc !
Niechaj z wieży biją dzwony jak jest wielki kraj .
Niech na wszystkie głoszą strony : „Wiwat Trzeci Maj” !



Konstytucja 3 Maja –najważniejsze zmiany w prawie.
Konstytucja wprowadzała trójpodział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Ograniczała immunitety prawne oraz przywileje szlachty zagrodowej, tak zwanej gołoty. Celem ograniczeń względem szlachty było zapobieżenie możliwości przekupstwa, biednego szlachcica przez agentów obcego państwa. Konstytucja potwierdzała też przywileje mieszczańskie nadane w akcie prawnym z 18 kwietnia 1791 roku. Według tego aktu, mieszczanie mieli prawo do bezpieczeństwa osobistego, posiadania majątków ziemskich, prawo zajmowania stanowisk oficerskich i stanowisk w administracji publicznej a także prawo nabywania szlachectwa. Miasta miały prawo do wysłania na Sejm 24 plenipotentów jako swoich przedstawicieli, którzy mieli głos w sprawach dotyczących miast. Akt ten obejmował pospólstwo opieką prawa i administracji rządowej.
Konstytucja 3 maja znosiła takie „narzędzia władzy szlacheckiej” jak liberum veto, konfederacje, sejm skonfederowany oraz ograniczała prawa sejmików ziemskich.  W dniu ustanowienia Konstytucji 3 maja przestaje istnieć Rzeczpospolita Obojga Narodów a w jej miejsce zostaje powołana Rzeczpospolita Polska.  Zniesiona zostaje też wolna elekcja, która w wieku XVIII w ogóle się nie sprawdziła, jej miejsce zastępuje władza dziedziczna, którą po śmierci Stanisława Augusta Poniatowskiegomiał przejąć władca z dynastii Wettynów.  Aby czuwać nad bezpieczeństwem wprowadzono stałą armię, której liczebność miała sięgać 100 tysięcy żołnierzy, oraz ustanowiono podatki w wysokości 10% dla szlachty i 20% dla duchowieństwa – gołota, mieszczanie i chłopi byli zwolnieni z płacenia podatku.  Katolicyzm został uznany za religię panującą, jednocześnie zapewniono swobodę wyznań, choć apostazja wciąż była uznawana za przestępstwo. Aby Konstytucja była zawsze aktualna co 25 lat miał się zbierać Sejm Konstytucyjny, który miałby prawo zmienić zapisy w konstytucji.
Konstytucja 3 maja – trójpodział władzy
Władzę ustawodawczą posiadał dwuizbowy parlament. W skład parlamentu wchodziła Izba Poselska na którą składało się 204 posłów (szlachta ziemiańska) oraz 24 plenipotentów reprezentujących miasta królewskie. Oraz Izba Senacka (132 członków), w której mogli zasiadać, senatorowi, wojewodzie, kasztelani, ministrowie oraz biskupi.
Władzę wykonawczą posiadała rada królewska w skład której wchodzili Król jako przewodniczący, pięciu ministrów, prymas Polski (jako przewodniczący Komisji Edukacji Narodowej), oraz bez prawa głosu następca tronu, marszałek sejmu i dwóch sekretarzy. Ministrowie choć byli powołani przez Króla odpowiadali przed sejmem. Konstytucja 3 maja wprowadzała pięciu ministrów – ministra policji, ministra pieczęci (spraw wewnętrznych), ministra pieczęci spraw zagranicznych, ministra belli (wojny) i ministra skarbu. Akty prawne wydawane przez króla, wymagały kontrasygnaty ministra. Utrzymano zasadę mówiącą ,że król „nic sam przez się nie czyniący, za nic w odpowiedzi narodowi być nie może”.
Obalenie Konstytucji 3 Maja i Konfederacja Targowicka
Konstytucja 3 maja przetrwała czternaście miesięcy, prawa jego wprowadzała do zdemoralizowanej przez przywileje Rzeczpospolitej, były nie do zaakceptowania przez warstwę magnacką. To oni obok szlachty zagrodowej stracili najwięcej. Z dniem kiedy tzw gołota, została odsunięta od władzy państwowej, magnateria często na zlecenie agentów pruskich czy rosyjskich nie mogła kupczyć ustawami, czy zgłaszać liberum veto ustami przekupionych posłów. W dniu 27 kwietnia  1792 roku w Petersburgu zawiązała się konfederacja później nazwana targowicką. Należeli do niej Szczęsny Potocki, Ksawery Branicki i Seweryn Rzewuski. Na ich „prośbę” połączone siły targowiczan 20 tysięcy i   armii rosyjskiej w liczbie 97 tysięcy wkroczyły do Polski.  Król zdołał wystawić tylko 37 tysięczną armię składającą się z rekrutów. Mimo kilku wygrany bitew , kiedy wojska rosyjskie dotarły pod Warszawę, król zdecydował się na kapitulację i przyłączenie do targowiczan. Armia polska poszła w rozsypkę a sen o wolności umarł na kolejny wiek.
Święto Narodowe Konstytucji 3 maja
Święto Konstytucji 3 maja obchodzono do ostatniego rozbioru. Świętowanie 3 Maja było zakazane we wszystkich zaborach, dopiero po I WŚ kiedy Polska odzyskała niepodległość Święto Konstytucji 3 maja zostało wznowione. Podczas II WŚ w czasie okupacji niemieckiej i radzieckiej Święto zostało zdelegalizowane. Dopiero w 1981 roku władza ludowa zezwoliła na obchody 3-majowe. Od 1989 roku Święto Konstytucji 3 maja – znów jest świętem narodowym a od 2007 roku obchodzone jest również na Litwie.
Konstytucji 3 maja - ciekawostki
Uwaga! Poniższe ciekawostki, mogą nie odpowiadać współczesnemu kluczowi edukacji narodowej. Używasz ich na własną odpowiedzialność.
  • twórcą Konstytucji 3 maja był wolnomularz Hugo Kołłątaj
  • co trzeci sygnatariusz Konstytucji 3 maja należała do lóż wolnomularskich - byli to Król Stanisław August Poniatowski, marszałek Sejmu Czteroletniego Ignacy Potocki, marszałek Konfederacji Litewskiej Kazimierz Nestor Sapieha, Prymas Michał Poniatowski
  • Konstytucja 3 maja została napisana w krótkim czasie i zbiegła się z Rewolucją Francuską również przygotowaną przez wolnomularzy. Istnieje podejrzenie, że Królestwo Polskiego zostało poświęcone aby uratować Republikę.
  • Konstytucja 3 maja oddawała na wieczność tron polski, niemieckiej dynastii Wettynów, z której każdy następca tronu począwszy od Augusta II Mocnego, był masonem.
  • Konstytucja wprowadzała kazus majątkowy, odbierając tym samym prawo do głosu biednej ale konserwatywnej szlachcie.
  • zapis o katolicyzmie jako religii panującej, miał jedynie uciszyć tą część posłów, która do lóż masońskich nie należała. Wolnomularze nie zamierzali respektować tego prawa. Wszak za przynależność do lóż masońskich groziła ekskomunika.
  • Sygnatariusze Konstytucji 3 maja, którzy byli wolnomularzami, w krótkim czasie przyłączyli się do Konfederacji Targowickiej, założonej przez innego wolnomularza Stanisława Szczęsnego Potockiego, który stanął na czele przewrotu.