czwartek, 30 grudnia 2021

Życzenia Noworoczne

    Wszystkiego najlepszego z okazji Nowego 2022 Roku

Składa

 

Klub Gazety Polskiej Elbląg II im Lecha Kaczyńskiego


środa, 22 grudnia 2021

Bóg się rodzi noc truchleje
















Niech Was Pan błogosławi i strzeże.
Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Wami,
Niech Was obdarzy swą łaską.
Niech zwróci ku Wam oblicze swoje
Niech Was obdarzy pokojem
Niech Dobry BÓG da Wam siłę

W walce z szatanem w obronie Wiary, 

Krzyża i Ojczyzny

Na wieki wieków Amen

 

Radosnych Świąt w gronie rodzinnym życzą klubowicze

Klubu Gazety Polskiej

Elbląg II

im. Lecha Kaczyńskiego





poniedziałek, 20 grudnia 2021

Rocznica wydarzeń na Wybrzeżu Grudzień 1970

 CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM

Klub Gazety Polskiej Elbląg II im Lecha Kaczyńskiego godnie uczcił pamięć pomordowanych na Wybrzeżu robotników w grudniu 1970 roku, uczestnicząc w uroczystościach  W Gańsku, Gdyni i w Elblągu












Przemówienie 
Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczpospolitej 
Andrzeja Dudy

"51 lat temu gdańscy stoczniowcy rozpoczęli protest przeciwko komunistycznej władzy w obronie praw i godności ludzi pracy, o sprawiedliwość i szacunek do obywateli. Odpowiedzią była tchórzliwa agresja, wyprowadzenie na ulice wojska i wreszcie strzały do bezbronnych ludzi domagających się swoich praw. Tragiczny bilans tamtych dni: imiona zabitych, liczba rannych, uwięzionych i torturowanych to przejmujący obraz zwyrodnienia, jakim był komunistyczny reżim" - napisał prezydent.

Podkreślił, że 16 grudnia 51 lat temu "Polacy po raz kolejny w swojej historii doświadczyli terroru i prześladowania". "Przez lata pamięć o grudniu 1970 roku była źródłem siły i wiary w to, że władza, która w ten sposób traktuje obywateli, która wyprowadza przeciwko nim na ulice wojska, która strzela do robotników nie może się ostać" - dodał.

"Śmierć ofiar grudnia 1970 roku była zbrodnią, której nic nie może usprawiedliwić, a której winni nigdy nie zostali osądzeni" - napisał prezydent Duda.

"Stajemy dziś przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców, aby powiedzieć, że pamiętamy. Pamiętamy imiona tych, którzy wówczas padli ofiarą zbrodniczego reżimu. Pamiętamy odwagę tych, którzy przeciwstawili się komunistycznej władzy. Pamiętamy o wszystkich, którzy w wyniku wydarzeń grudnia 1970 roku byli poddawani represjom, więzieni, torturowani, pozbawiani pracy. Pamiętamy też, kto był winny śmierci, cierpienia i krzywdy ofiar i ich rodzin" - dodał.

Prezydent zaznaczył, że dzisiaj cieszymy się "upragnioną wolnością". "Polska jest dziś dumna ze swojego historycznego dorobku, także w walce z komunizmem" - stwierdził.

"Stajemy dziś w tym miejscu, aby podkreślić, że w tej walce grudzień 1970 roku odegrał szczególną rolę. Nie byłoby zapewne sierpnia roku '80, ani wielkiego ruchu Solidarności, gdyby nie tamta odwaga i determinacja, które pokazały, że komunistycznej władzy można się przeciwstawić" - stwierdził.

Prezydent podkreślił, że nigdy nie wolno zapomnieć o Grudniu'70.

"Szczególne wyrazy szacunku kieruję do rodzin bliskich ofiar Grudnia’70, a także do wszystkich tych, którzy w jakikolwiek sposób ucierpieli w wyniku prześladowań. Dzisiaj wszyscy jesteśmy wdzięczni za odwagę, z jaką bohaterowie grudnia 1970 roku upomnieli się o wolność i godność nie tylko swoją, ale również naszą oraz przyszłych pokoleń" - napisał prezydent.

List do uczestników uroczystości pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku skierował też premier Mateusz Morawiecki. Odczytał go wojewoda pomorski Dariusz Drelich.

"Stajemy tutaj, by oddać hołd bohaterom rewolty Grudnia’70. By pamiętać o najwyższej cenie, jaką zapłacili za wolną i suwerenną ojczyznę. Jesteśmy tu dziś jednak i po to, by nie zapomnieć o odpowiedzialności tych, którzy na wolnościowy zryw robotników Wybrzeża odpowiedzieli strzałami do bezbronnych. Tych, którzy na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina, Elbląga wyprowadzili tysiące milicjantów i wojska, setki czołgów i transporterów opancerzonych" - napisał szef rządu.

Podkreślił, że "wspominamy dziś bolesną kartę w naszej historii".

"Brutalność komunistycznej władzy, która w grudniu 1970 roku zdecydowała się strzelać do protestujących pozostawiła w wielu sercach niezabliźnioną ranę. Zbyt łatwo bowiem ulegamy złudzeniu, że to bezkrwawa rewolucja zapewniła nam niepodległość, że wolność, którą dziś się cieszymy, zrodziła się wyłącznie z porozumienia i dialogu. Krew ofiar Grudnia’70 wzywa nas do wierności prawdzie i jest to prawda o walce i śmierci" - zaakcentował w liście Morawiecki.

Zwrócił też uwagę, że wiele ofiar Grudnia'70 nie ukończyło 25. roku życia. "Byli wśród nich także nastolatkowie, którzy trafili w sam środek masakry w drodze do szkoły" - przypomniał. "To z ich krwi narodziła się Polska wolna i niepodległa; Polska, w której 10 lat później wybuchła rewolucja Solidarności i na zawsze odmieniła los naszej ojczyzny i Europy" - napisał premier.

W trakcie uroczystości złożono kwiaty Pomnikiem Poległych Stoczniowców. Odczytano także apel poległych i odmówioną modlitwę. Obchody 51. rocznicy Grudnia'70 organizowane przez gdańską "S" zakończyła msza św. w Bazylice św. Brygidy.

W grudniu 1970 r., w proteście przeciw podwyżkom cen wprowadzonym przez władze PRL, przez Wybrzeże przetoczyła się fala strajków i demonstracji. W Gdańsku i Szczecinie protestujący podpalili gmachy Komitetów Wojewódzkich PZPR. Aby stłumić protesty, władze zezwoliły milicji i wojsku na użycie broni.

Według oficjalnych danych, w grudniu 1970 r. na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od kul milicji i wojska zginęły 44 osoby (w tym 18 w Gdyni, 9 w Gdańsku, 16 w Szczecinie i 3 w Elblągu), a ponad 1160 zostało rannych, a ok. 3 tys. zostało najpierw bestialsko pobitych, a następnie aresztowanych

 





















poniedziałek, 13 grudnia 2021

40 rocznica zdrady narodowej - zbrodni agentów sowieckich

           JESZCZE POLSKA NIE ZGINĘŁA                                KIEDY MY ŻYJEMY


Klub Gazety Polskiej Elbląg II im Lecha Kaczyńskiego godnie uczcił pamięć ofiar stanu wojennego wprowadzonego przez zdrajców - agentów sowieckich

          CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM

13 grudnia 1981

 

Władze komunistyczne jeszcze 12 grudnia przed północą rozpoczęły zatrzymywanie działaczy opozycji i „Solidarności”. Większość Polaków o tym, co dzieje się w kraju, dowiedziała się rankiem 13 grudnia 1981 roku, kiedy Polskie Radio nadało wystąpienie generała Wojciecha Jaruzelskiego, który informował o wprowadzeniu stanu wojennego. Oficjalnie powodem była coraz gorsza sytuacja w kraju, między innymi brak jedzenia w sklepach i groźba interwencji Układu Warszawskiego. W rzeczywistości komuniści obawiali się utraty władzy i protestów.

 

W całym kraju zapanował chaos. Na ulicach miast pojawiły się czołgi i opancerzone transportery. Wyłączono łączność telefoniczną, wprowadzono cenzurę korespondencji oraz godzinę policyjną.

 

Działania te stanowiły próbę zastraszenia wszystkich, którzy stawiali opór totalitarnemu reżimowi. W ślad za nimi nastąpiły masowe zatrzymania opozycjonistów i wywożenie ich do obozów internowania. W przypadku Wielkopolan – do Gębarzewa. W samej tylko Wielkopolsce internowano ponad 100 osób. Wojskowa opresja dosięgła także ludzi przypadkowych. Wśród nich był Piotr Majchrzak, najmłodsza ofiara stanu wojennego w Poznaniu. 19-letni uczeń Technikum Ogrodniczego zginął za to, że nosił opornik, czyli wyraz sprzeciwu wobec komunistycznego reżimu.

 

W ogromnej operacji policyjno-wojskowej wzięło udział w sumie 70 tys. żołnierzy, 30 tys. milicjantów, 1750 czołgów, 1900 wozów bojowych i 9 tys. samochodów. W czasie stanu wojennego internowano około 10 tys. osób. Byli to głównie przywódcy NSZZ Solidarność. Władza stosowała również masowe zwolnienia strajkujących z pracy. Tragicznym wydarzeniem była pacyfikacja kopalni „Wujek” w Katowicach, w trakcie której zastrzelono 9 górników. Według szacunków w trakcie stanu wojennego życie straciło 40 osób.

 

Stan wojenny zawieszono w grudniu 1982 roku.

 

niedziela, 12 grudnia 2021

WYŚLIJ PRAWDĘ EUROPIE

 WYŚLIJ  PRAWDĘ  EUROPIE

                            




Klub Gazety Polskiej Elbląg II im Lecha Kaczyńskiego zastosował się do artykułu w Gazecie Polskiej Codziennie i wysłał do Komisji Europejskiej list ,w którym jednoznacznie i stanowczo zaprotestował przeciwko praktykom ubezwłasnowolniania krajów Unii Europejskiej w tym nasz kraj

Jakże było duże zdziwienie, na otrzymaną odpowiedź, która jest skandaliczna.

Widać i czuć kto redagował tą odpowiedź





Bóg Dal nam wolnosc i wolna wole , wiec my Klubowicze Gazety Polskiej Elbląg II im. Lecha Kaczynskiego, jesteśmy odpowiedzialni za te dary Boskie , nie staniemy się tchorzliwimi zdrajcami, pomimo razów, siepaczy będziemy walczyc o nasza wolnosc,  często zostawiając zycie na polu walki o wolnosc , honor , milosc do Boga , kultury w której jesteśmy wychowani.

Jak znam historie były czasy zniewolenia oraz tyrani na ziemi Polskiej które się konczyly zwycięstwem nad tyrania i niewola obcych gdyż zawsze Bóg namascil przewódce który zerwał naród do walki o wolnosc i godnosc Polaków i wolna Polskę .

Czas glosno mowic nazwiska zdrajców , sabotazystow obecnego rzadu , czas ukrocic skowyt poobijanych przegrancow politycznych a zdrajcom - targowiczanom, czy buntownikom w Europie, pokazać piesc Polskiego Patrioty








Niepodległość - trudne słowo Koncert KGP Elbląg 2

 

Koncert

https://www.youtube.com/watch?v=1ArL43-VvE8


W wykonaniu klubowiczów Klubu Gazety  Polskiej Elbląg II im. Lecha Kaczyńskiego

Odbył się w Kościele pod wezwaniem Św. Brata Alberta w Elblągu koncert

Niepodległość - trudne słowo

Przy dużej frekwencji, zawartość koncertu ciepło została odebrana przez słuchaczy


Bóg Dal nam wolnosc i wolna wole , wiec my jesteśmy odpowiedzialni za te dary Boskie , staniemy się tchorzliwimi zdrajcami czy mimo  razów siepaczy będziemy walczyc o nasza wolnosc często zostawiając zycie na polu walki o wolnosc , honor , milosc do Boga , kultury w której jesteśmy wychowani.

Jak znam historie były czasy zniewolenia oraz tyrani na ziemi Polskiej które się konczyly zwycięstwem nad tyrania i niewola obcych gdyż zawsze Bóg namascil przewódce który zerwał naród do walki o wolnosc i godnosc Polaków i wolna Polskę .

Czas glosno mowic nazwiska zdrajców , sabotazystow obecnego rzadu , czas ukrocic skowyt poobijanych przegrancow politycznych a zagranicznym popieracza owych buntownikom pokazać piesc Polskiego Patrioty

 








wtorek, 30 listopada 2021

Powstanie listopadowe - wizyta w Fiszewie

    

Powstanie Listopadowe to oczywiście wizyta w Fiszewie , wiosce w okolicach Elbląga gdzie zaborcy niemieccy zamordowali Powstańców Styczniowych uchodzących przed represjami z zaboru rosyjskiego po upadku powstania styczniowego.

Klub Gazety Polskiej Elbląg II uczestniczył w uroczystości  w Fiszewie gdzie pomodliliśmy się pod pomnikiem ofiar zbrodniarzy niemieckich.

Złożyliśmy kwiaty zapaliliśmy znicze.

CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM





























poniedziałek, 29 listopada 2021

Twórca GAZETY POLSKIEJ Herold polskiego romantyzmu Maurycy Mochnacki

Maurycy Mochnacki – herold polskiego romantyzmu



-Maurycy Mochnacki dość żył dla swojej sławy, ale zbyt krótko dla ojczyzny, której był mocnym filarem – tymi słowami na francuskim cmentarzu pożegnał swojego przyjaciela kapitan Antoni Olszewski.

10 września 1803 roku urodził się Maurycy Mochnacki, działacz i publicysta polityczny, uczestnik powstania listopadowego.

Choć żył tylko 31 lat, a lata jego aktywności można policzyć na palcach jednej ręki, to został zapamiętany jako herold polskiego romantyzmu. Jak każdy człowiek niepospolity miał zarówno wielbicieli, jak i zagorzałych wrogów. Tak w czasie swojego krótkiego życia, jak i po śmierci.

- Wyprzedzał świadomość patriotycznego społeczeństwa. Trzy lata działalności emigracyjnej w skłóconym Paryżu uczyniło z niego bohatera – mówił o Mochnackim redaktor Jerzy Mikke w archiwalnej audycji Polskiego Radia z 1993 roku. 


W sobotę na warszawskich Powązkach spoczął Maurycy Mochnacki. Szczątki polskiego bohatera Powstania Listopadowego i założyciela „Gazety Polskiej” wróciły do kraju 187 latach od jego śmierci we Francji. W sobotniej uroczystości wzięli udział przedstawiciele rodziny Mochnackiego, ale również Premier RP Mateusz Morawiecki, który osobiście zaangażował się w cały proces. W ostatniej drodze Mochnackiemu towarzyszyli również klubowicze „Gazety Polskiej”.



Rocznica zrywu Narodu Polskiego przeciwko zaborcom- Rocznica wybuchu Powstania Listopadowego


 "Ojczyznę wolną racz nam 

           wrócić Panie".

 



W nocy z 29 na 30 listopada 1830 r. w Warszawie rozpoczęło się Powstanie Listopadowe - zryw niepodległościowy skierowany przeciwko rosyjskiemu zaborcy. Przez 10 miesięcy 140 tys. ludzi prowadziło walkę z największą potęgą militarną Europy, odnosząc w niej poważne, lecz przejściowe sukcesy. Rozpoczęte w listopadową noc powstanie narodowe było największym wysiłkiem zbrojnym w polskich walkach wyzwoleńczych XIX wieku.

Wybuch Powstania Listopadowego poprzedziło utworzenie w 1828 roku tajnego sprzysiężenia w Szkole Podchorążych Piechoty w Warszawie, na czele którego stanął ppor. Piotr Wysocki. Powstanie organizacji było konsekwencją pogarszającej się sytuacji politycznej w Królestwie Polskim. Sprzysiężenie, liczące ok. 200 członków i mające kontakty ze środowiskiem studenckim, rozpoczęło przygotowywania do wystąpienia zbrojnego. Spiskowcy zamierzali opanować stolicę i oddać władzę w ręce polityków cieszących się zaufaniem społecznym. Dlatego też sprzysiężenie Wysockiego nie stworzyło wyraźnego programu społeczno-politycznego, ani nie przygotowało władz przyszłego powstania.

W nocy z 29 na 30 listopada spiskowcom nie udało się zrealizować wszystkich zamierzeń. Grupie spiskowców atakującej Belweder z Ludwikiem Nabielakiem i Sewerynem Goszczyńskim na czele nie powiodła się próba pojmania wielkiego księcia Konstantego

Rok 1830 przyniósł w Królestwie Polskim radykalizację nastrojów wśród robotników i rzemieślników, wynikającą m.in. ze wzrostu cen żywności i pojawiającego się bezrobocia. W stolicy dochodziło do drobnych rozruchów, a nawet strajków. Ta sytuacja wpłynęła na postawę spiskowców. Zaczęli oni liczyć na wsparcie warszawiaków w chwili rozpoczęcia walk.

Na wzrost napięcia w Królestwie Polskim, a w rezultacie również na wybuch powstania, duży wpływ miały także wydarzenia rozgrywające się w Europie. W lipcu wybuchła rewolucja we Francji, a w sierpniu Belgowie rozpoczęli walkę o niepodległość, której celem było oderwanie się od Holandii. Te wystąpienia, jako sprzeczne z ustaleniami Kongresu Wiedeńskiego, skłoniły cara Mikołaja I do rozpoczęcia przygotowań do zbrojnej interwencji przeciwko Belgii i ewentualnie Francji.

 

Ogłoszenie 19 i 20 listopada 1830 roku rozkazu stawiającego w stan pogotowia armię rosyjską i Wojsko Polskie zasadniczo wpłynęło na decyzję przywódców tajnej organizacji Wysockiego o podjęciu natychmiastowych działań w celu rozpoczęcia powstania. Reakcja ta wywołana była nie tylko obawą przed wspólną walką z żołnierzami rosyjskimi przeciwko Francuzom i Belgom. Zdaniem historyków spiskowcy domyślali się, że projektowana wyprawa wojenna stanowiła zasłonę dymną przed wprowadzeniem do Królestwa oddziałów rosyjskich celem pacyfikacji kraju, zniesieniu konstytucji i likwidacji Wojska Polskiego. Ponadto część członków sprzysiężenia zdawała sobie sprawę, że policja wykryła niektóre jego ogniwa i wkrótce nastąpić mogą aresztowania.

Wybuch powstania wyznaczono na 29 listopada na godz. 18. Początek nocy listopadowej tak opisywał ppor. Piotr Wysocki: "O godzinie szóstej dano znak jednoczesnego rozpoczęcia wszystkich działań wojennych przez zapalenie browaru na Solcu w bliskości koszar jazdy rosyjskiej. Wojska polskie ruszyły z koszar do wskazanych stanowisk. Ja pośpieszyłem do koszar podchorążych. W salonie podchorążych odbywała się wtenczas lekcja taktyki. Wbiegłszy do sali, zawołałem na dzielną młodzież: +Polacy! Wybiła godzina zemsty. Dziś umrzeć lub zwyciężyć potrzeba! Idźmy, a piersi wasze niech będą Termopilami dla wrogów!+. Na tę mowę i z dala grzmiący głos: +Do broni! Do broni!+, młodzież porwała karabiny, nabiła je i pędem błyskawicy skoczyła za dowódcą. Było nas stu sześćdziesięciu kilku!".

W nocy z 29 na 30 listopada spiskowcom nie udało się zrealizować wszystkich zamierzeń. Grupie spiskowców atakującej Belweder z Ludwikiem Nabielakiem i Sewerynem Goszczyńskim na czele nie powiodła się próba pojmania wielkiego księcia Konstantego. Część konspiratorów nie widząc umówionego sygnału do rozpoczęcia walki, jakim było podpalenie browaru na Solcu, nie przystąpiła do działania lub uczyniła to z opóźnieniem. Pożar natomiast zaalarmował oddziały rosyjskie. W tym czasie w Warszawie stacjonowało 6,5 tys. żołnierzy rosyjskich i 9,8 tys. polskich.

Podchorążowie z Łazienek po krótkich walkach z przeważającymi liczebnie oddziałami rosyjskimi musieli przebijać się w stronę pl. Trzech Krzyży. Idąc przez Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście zamieszkane przez bogate mieszczaństwo i arystokrację wznosili okrzyki "Do broni, Polacy!", jednak reakcją na ich wezwania było jedynie zamykanie bram i okiennic. Napotykani przez spiskowców wyżsi oficerowie polscy odmawiali udziału w "młodzieńczej awanturze" i nie chcieli stanąć na czele powstania. Część z nich za swój sprzeciw zapłaciła śmiercią. W Noc Listopadową zginęło z rąk spiskowców sześciu polskich generałów: Maurycy Hauke, Stanisław Trębicki, Stanisław Potocki, Ignacy Blumer, Tomasz Siemiątkowski i Józef Nowicki oraz kilku innych polskich oficerów.

Piotr Wysocki wciąż jednak liczył na pozyskanie mieszkańców Starego Miasta, dlatego kierował się w stronę Arsenału. Miał także nadzieję, że oficerowie należący do sprzysiężenia zdołają przeciągnąć na stronę powstania większość oddziałów Wojska Polskiego. Część regularnych oddziałów polskich rzeczywiście opowiedziała się za powstaniem, jednak wiele polskich jednostek było zdezorientowanych i albo zajęło stanowisko neutralne albo pozostało pod komendą ks. Konstantego.

Momentem zwrotnym Nocy Listopadowej stało się zdobycie przez warszawski lud Arsenału. Nastąpiło to ok. godz. 21 przy współudziale żołnierzy 4. pułku piechoty. Po północy jednostki Wojska Polskiego popierające insurekcję razem z uzbrojonym ludem opanowały rejon Starego Miasta, Arsenału i Powiśla, kontrolując także mosty oraz Pragę.

Momentem zwrotnym Nocy Listopadowej stało się zdobycie przez warszawski lud Arsenału. Nastąpiło to ok. godz. 21 przy współudziale żołnierzy 4. pułku piechoty. Po północy jednostki Wojska Polskiego popierające insurekcję razem z uzbrojonym ludem opanowały rejon Starego Miasta, Arsenału i Powiśla, kontrolując także mosty oraz Pragę.

Z kolei oddziały rosyjskie i jednostki polskie wierne wielkiemu księciu Konstantemu znajdowały się na północy w okolicach pl. Broni oraz na południu w al. Ujazdowskich, gdzie dowodził sam ks. Konstanty. Neutralne jednostki polskie stały na placach: Bankowym, Saskim i Krasińskich.

 

W ciągu nocy powstańcy opanowywali kolejno: Leszno oraz place Bankowy i Saski. Ok. godz. 8 rano w ich rękach znajdowało się już całe miasto z wyjątkiem pl. Broni i al. Ujazdowskich. Wielki książę Konstanty nie zdecydował się na szturmowanie stolicy i wycofał wierne sobie oddziały do Wierzbna.

30 listopada Warszawa była wolna, ale jej społeczeństwo - podzielone. Najważniejszym wówczas pytaniem było, czy podejmować otwartą walkę z Rosją, czy też szukać z nią kompromisu.

Warszawski lud opowiadał się za walką. Jednak wobec braku rządu powstańczego władzę przejęli konserwatyści. Próby negocjacji z ks. Konstantym, podjęte przez Radę Administracyjną, która nie wierzyła w powodzenie powstania i liczyła na porozumienie z księciem, zostały storpedowane przez klub patriotyczny złożony głównie z inteligencji, na czele którego stanął Joachim Lelewel, a jednym z najaktywniejszych członków był Maurycy Mochnacki.

Na skutek nacisków klubu 3 grudnia 1830 roku powołano Rząd Tymczasowy, na czele którego stanął ks. Adam Jerzy Czartoryski, a w jego skład wszedł m.in. Lelewel. Rokowania z ks. Konstantym zakończono ustaleniem, iż znajdujące się przy nim jednostki polskie wrócą do Warszawy, natomiast sam książę razem z wojskami rosyjskimi odejdzie w stronę granicy.

30 lat po zakończeniu powstania rocznica jego wybuchu stała się okazją do organizacji wielkiej manifestacji patriotycznej mieszkańców Warszawy. Odśpiewano wówczas pieśń skomponowaną przez Alojzego Felińskiego na cześć cara Aleksandra I, zmieniając jej refren na: "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie". Manifestacja była jednym z wielu wystąpień, związanych ze wzrostem postaw antyrosyjskich, których wynikiem był wybuch w 1863 roku Powstania Styczniowego.

czwartek, 18 listopada 2021

MUREM ZA POLSKIM MUNDUREM

 




Klub Gazety Polskiej  Elbląg II im Lecha Kaczyńskiego

 

MUREM ZA POLSKIM MUNDUREM


Zbigniew Pąsik nie żyje

 

Zmarł

 

ZBYSZEK PĄSIK

 



Przwodniczący Elbląskiego Klubu Gazety Polskiej w Elblągu

Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie,
A światłość wiekuista niechaj mu świeci.
Niech odpoczywa w pokoju wiecznym.
Amen.


Rodzinie, przyjaciołom wyrazy współczucia skladają

klubowicze Klubu Gazety Polskiej Elbląg II

im. Lecha Kaczyńskiego