poniedziałek, 11 lipca 2022

79. rocznica krwawej niedzieli

                        





                   Gdy gwiazdy rozbłysną,

Moc światła ukażą –
Nie będę potrafił
wybaczyć zbrodniarzom.

Czy to będzie grzech mój?
Czy Boga obrażę?
Nie siądę do stołu
ze zdrajcą zbrodniarzem.

Nie podam opłatka,
Nie złożę życzenia,
Nie potrafię…, Jezu,
znaleźć przebaczenia.


79. rocznica krwawej niedzieli na Wołyniu

Podczas uroczystości w Warszawie głos zabrał prezydent RP. ANDRZEJ DUDA

- To dla nas, Polaków, trudny czas. Zawsze. Ten początek lipca każdego roku, od tamtego pamiętnego 1943, kiedy to dokładnie właśnie w lipcu, w krwawą niedzielę, doszło do największej fali, a w niedzielę do kulminacji zbrodni popełnianych w tamtym czasie na Polakach mieszkających na Wołyniu. Do zbrodni, która była ludobójstwem, bo jej celem było dokonanie czystki etnicznej, "oczyszczenie" tamtej ziemi z mniejszości polskiej. Wydarzenia dramatyczne, które w sumie zabrały życie ponad 100 tysiącom ludzi

- powiedział Andrzej Duda.

Prezydent RP dodał, że Polacy zabici zostali przez sąsiadów, z którymi często byli spokrewnieni. - Bardzo ciężko nam to zrozumieć i wytłumaczyć, jak w ogóle było to możliwe. Jakie żywioły obudziły się i zostały stworzone i rozbudzone w duszach, że ludzie ludziom mogli zgotować taki los - powiedział Duda.


Ale było. Jest faktem historycznym, niezaprzeczalnym. Nie żadnym pomysłem, opowieścią, legendą, w której jest jakieś ziarno prawdy. Było faktem! Pamiętamy o tym i będziemy jako naród i społeczeństwo pamiętali, bo to element naszej trudnej historii. Będą o tym w szczególności pamiętali przez pokolenia Ci, których najbliżsi poginęli. Świadków tamtych zbrodni jest już bardzo niewielu.

- Ślad pozostaje - podkreślił prezydent RP. - Trudna, niezwykle trudna między naszymi narodami debata na ten temat trwa od dziesięcioleci.

Andrzej Duda przyznał, że debata jest trudna, bowiem Ci, którzy byli mordercami Polaków, w innej części historii Ukrainy byli bohaterami, walcząc z sowieckim okupantem. - Ale prawda musi być jasno i mocno wypowiedziana - zaznaczył.

Później padły niezwykle ważne słowa:

Nie chodziło i nie chodzi o zemstę, o żaden odwet. Nie ma lepszego dowodu na to, niż ten czas, który mamy teraz. Choć tak trudny, to to co dziś dzieje się między Polakami a Ukraińcami jest najlepszym dowodem, że nie chodzi o zemstę. Pamięta cały naród, nie ma dziś Polaków, którzy nie wiedzą, co to była rzeź wołyńska. A jednak przyjmują Ukraińców pod swój dach, wyciągają rękę, niosą pomoc indywidualną pomoc, ale i zbiorowo: narodowi i państwu. Nie chodzi o to, żeby pognębić i zabrać. Tam, gdzie leżał topór, położony został chleb. I ręka została wyciągnięta, by pomóc. Została przyjęta z wdzięcznością, ze łzami, wiecie o tym doskonale.

Prezydent Wołodymyr Zełenski skierował do parlamentu Ukrainy wniosek o nadanie Polakom specjalnego statusu na Ukrainie. W ocenie prezydenta Dudy, to ważny gest prezydenta. "Ukraina składa symboliczne zaproszenie, jesteście tu na szczególnych prawach witani. Niechże to też będzie dla nas jakimś znakiem" - powiedział prezydent RP.

Andrzej Duda podkreślił:

Chcemy prawdy, chcemy grobów. Tego, co jest normalne w cywilizacji, w której nasze narody wyrosły. Chrześcijańskej, łacińskiej. Chcemy móc pomodlić się na grobach naszych najbliższych i naszych rodaków wskazanych z imienia i nazwiska, jeżeli będzie to możliwe.  Chcemy też zaoferować to samo: żeby i tam, gdzie na naszej ziemi pochowani są Ukraińcy, też był grób, też było imię i nazwisko. Nie będzie ich tyle co na Wołyniu czy innych miejscach. Ale na litość boską, nie licytujmy się dziś na liczby. Wolę, żebyśmy się licytowali na prawdę.

- Proszę o rozwagę, także i w słowach. Bo prawdy nie powinniśmy dochodzić poprzez szarpanie, tylko spokojne i rozważne działanie. Wierzę, że uda się to zrealizować - powiedział.