poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Cud nad Wisłą- cud obrony II Rzeczypospolitej i Krzyża przed antychrystami ze wschodu – bolszewią sowiecką

CUD NAD WISŁĄ 15.08.1920

Wielkie zwycięstwo wiernych Krzyżowi  i najświętszej Rzeczypospolitej nad bolszewikami i współpracującymi z bolszewią polskimi ? - zdrajcami

https://nowahistoria.interia.pl/ii-rzeczpospolita/news-komunisci-przeciwko-odrodzonej-polsce-bolszewicka-agentura-w,nId,1730714



W trwającej od wielu miesięcy wojnie polsko-bolszewickiej przełom nastąpił w 1920 roku. Pod koniec kwietnia tego roku wojska polskie rozpoczęły ofensywę, która poprzez Ukrainę dążyła do zajęcia Kijowa. Nie chodziło tylko o rozbicie sił sowieckich na tym obszarze. Cel militarny był bardzo ważny, lecz jeszcze bardziej liczył się cel polityczny. Chodziło o wsparcie sprzymierzonego z Polską atamana Semena Pelury w utworzeniu antysowiecko zorientowanej państwowości ukraińskiej. Miała w ten sposób powstać podstawa do przyszłej federacji. Błyskotliwe, ale w zasadzie pozorne sukcesy z zajęciem Kijowa włącznie, spowodowały że koncepcja ta całkowicie zawiodła. Armii Czerwonej udało się zachować zdolność bojową, a Ukraińcy nie wykazali chęci do popierania wojsk polskich wkraczających do Kijowa. Podobnie jak w przypadku Litwy, tak i w tym przypadku marzenia o federacji z Ukrainą się skończyły. Tymczasem Armia Czerwona przeszła do kontrofensywy, którą udało się zatrzymać dopiero na przedpolach Warszawy. Decydująca o losach wojny bitwa rozegrała się 14/15 sierpnia 1920 roku, a za moment przełomowy w tych walkach uważa się atak batalionu por.Stefana Pogonowskiego pod Wólką Radzymińską, wykonany na tyły dywizji bolszewickiej. Pogonowski poległ na polu chwały, ale Armia Czerwona zaczęła się cofać. Kilka godzin wcześniej zginął pod Ossowcem ksiądz Ignacy Skorupka, pełniący posługi kapłańskie na pierwszej linii pola walki. Od tego momentu zaczął się gwałtowny pościg za bolszewikami. Jak napisał D. Abernon w książce ,,Osiemnasta decydująca bitwa w dziejach świata” ; Współczesna historia cywilizacji zna mało wydarzeń posiadających znaczenie większe od bitwy pod Warszawą w roku 1920. Nie zna zaś ani jednego, które byłoby mniej doceniane … Gdyby bitwa pod Warszawą zakończyła się była zwycięstwem bolszewików, nastąpiłby punkt zwrotny w dziejach Europy, nie ulega wątpliwości,iż z upadkiem Warszawy, środkowa Europa stanęła by otworem dla propagandy komunistycznej i dla sowieckiej inwazji… W wielu sytuacjach historycznych Polska była przedmurzem Europy przeciw inwazji azjatyckiej. W żadnym atoli momencie zasługi położone przez Polskę nie były większe, w żadnym niebezpieczeństwo nie było groźniejsze.
Wojna ta, oprócz wpływu na los Polski miała też duże znaczenie międzynarodowe, oto co napisał na ten temat W.Lenin: Gdyby Polska stała się radziecka, gdyby robotnicy otrzymali od Rosji Radzieckiej pomoc, na którą oczekiwali i którą z radością witali, to Pokój Wersalski zostałby rozbity i cały system międzynarodowy ustanowiony dzięki zwycięstwu nad Niemcami, runąłby. Francja nie miałaby wówczas buforu odgradzającego Niemcy od Rosji Radzieckiej. Nie miałaby taranu przeciwko Republice Radzieckiej… Oto dlaczego dotarcie wojsk czerwonych pod Warszawą znamionowało kryzys międzynarodowy… Sprawa wzięła taki obrót, że jeszcze kilka dni zwycięskiej ofensywy Armii Czerwonej, a nie tylko Warszawa zostałaby zdobyta (to nie było takie istotne),lecz rozbity zostałby Pokój Wersalski.
Oto na czym polega międzynarodowe znaczenia te wojny polskiej. Decydująca bitwa na przedpolach Warszawy, z czasem zyskała nazwę ,,cudu nad Wisłą’’, którą wymyślili przeciwnicy polityczni Naczelnika, a właściwie nieprzejednany adwersarz – Stanisław Stroński, który na łamach ,,Rzeczpospolitej”, 14-go sierpnia zamieścił artykuł zatytułowany ,, O cud Wisły”, jednoznacznie sugerujący, że przy tak fatalnym wodzu tylko opatrzność i cud może uratować Polskę. Złośliwości te, otoczenie Piłsudskiego starało się nie dostrzegać. Ale legenda okazała się silniejsza i wymyślona przez Strońskiego nazwa powszechnie się przyjęła. Nie mieli więc piłsudczycy innego wyjścia jak ja zaakceptować. Tak też uczynili, całkowicie jednak zmieniając jej wymowę i znaczenie. W nowej interpretacji ,,cud nad Wisłą” świadczył o udzielonym wodzowi pozaziemskim wsparciu, które wynosiło go ponad zwykłych śmiertelników. Rozgorzał wielki spór o ciężar poniesionych zasług, a rozpoczął się on już po odrzuceniu bolszewików znad Wisły.
Główną rolę w odniesionym zwycięstwie przypisywano aż trzem osobom: Józefowi Piłsudskiemu- Naczelnemu Wodzowi Wojska Polskiego i Naczelnikowi Państwa, gen. Tadeuszowi Rozwadowskiemu-Szefowi Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, oraz francuskiemu generałowi Maxime Weygandowi – doradcy przy polskim Sztabie Generalnym.Spór ten wpisał się w późniejszą walkę polityczną między prawicą a lewicą tzn. między Narodową Demokrację, a socjalistami i piłsudczykami. Z tego też powodu
ostra dyskusja była daleka od faktów i obiektywizmu. Do dziś zresztą znajdują się historycy, badacze i publicyści, którzy w imię swoich przekonań nie potrafią pozbyć się nieścisłości czy przemilczeń. Spójrzmy więc kolejno na projektodawców i wykonawców planu bitwy warszawskiej; Gen. Maxime Weygand - był najbardziej doświadczonym żołnierzem w Sztabie Generalnym
naszej armii w tym czasie.Jednak warunki w których przyszło mu działać były odmienne od zachodnich i kiedy Piłsudski zaproponował mu 11-go sierpnia objęcie stanowiska Szefa Sztabu Generalnego WP, odmówił – bo jak później napisał ,, nie jest w stanie zapewnić zwycięstwa”. Weygand miał swoją koncepcję obrony, bardzo odmienną od polskich sztabowców, zakładała odskoczenie od nieprzyjaciela, zajęcie umocnionej pozycji celem wykrwawienia przeciwnika a następnie kontratak, natomiast natarcie znad Wieprza (co później nastąpiło) uważał za zbyt ryzykowne - jednak jego zasługą było to, że udało mu się wymusić na J.Piłsudskim, aby wzmocnić skrzydło północne polskich wojsk. I w ten sposób powstała 5-ta Armia gen. Sikorskiego, która obroniła Warszawę od północy, gdyby jej później nie było, atak znad Wieprza byłby spóźniony. Gen. Weygand zyskał sobie uznanie u Polaków i gdy wyjeżdżał do Francji (24-go sierpnia) zorganizowano mu manifestacyjne, gorące pożegnanie.
Naczelnik Józef Piłsudski - uważał się za wyłącznego twórcę warszawskiego zwycięstwa, jak później napisał, decyzję o boju podjął samodzielnie i w nocy z 5-go na 6-ty sierpień stworzył plan bitwy, potem go ogłosił w Sztabie i bez zmian wprowadził w czyn. W jego opisie tych działań, współpracownicy ze Sztabu Generalnego czyli generałowie Weygand, Sosnkowski i Rozwadowski nie mieli żadnego wpływu na decyzję Naczelnika, z reguły Naczelnik ich nie słuchał. Ten opis potwierdzali, utrwalali i utrwalają do dziś jego zwolennicy. Gen. Tadeusz Rozwadowski - był Szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, do którego
wniósł wielką energię i optymizm, i który udzielał się wszystkim w trudnych chwilach ataku bolszewików, kiedy zaczynało go brakować nawet najodważniejszym. Gen. Rozwadowski też przypisywał sobie autorstwo planu bitwy warszawskiej - nie jest to jasne, bo relacje są sprzeczne, jednak jest faktem, że Naczelnik wyjechał z Warszawy 12-go sierpnia, na południe, by poprowadzić do boju dywizję i pojechał w okolice Tarnowa czyli kilkaset kilometrów od miejsca pobytu aby odwiedzić rodzinę, a w księgach parafii Wniebowzięcia N.M.P.przy ul.Ajgnera 8 w Puławach znajduje się akt chrztu, w którym jest napisane iż dnia 15 sierpnia 1920 roku Józef Piłsudski podawał do chrztu syna Stanisława i Stefanii Minkiewiczów …. W stolicy pozostał gen. Rozwadowski, który musiał podejmować ważne decyzje samodzielnie, między innymi przyśpieszył uderzenie gen. Sikorskiego, oraz wydał rozkaz (15.08.1920) dla dowódcy Frontu Południowego. Do dnia dzisiejszego trwają spory, kto był pomysłodawcą planu: Piłsudski czy Rozwadowski, Wpływ gen. Weyganda i gen. Rozwadowskiego był wielki, gdyż wprowadzali na bieżąco poprawki do planu i doprowadzili osobnym rozkazem do wzmocnienia północnego skrzydła oraz nadali mu aktywne i zwycięskie działanie. Powstało też pytanie, czy Naczelnym Wodzem w tych dniach był Piłsudski i czy to on odpowiadał za przyjęcie planu, ponieważ w roku 1964 ukazały się drukiem pamiętniki premiera W.Witosa z tekstem rezygnacji z Naczelnego Wodza, jaką mu złożył załamany Piłsudski w dniu 10 lub 11 sierpnia na piśmie w obecności wicepremiera Daszyńskiego i ministra Skulskiego, którzy też trzymali to w tajemnicy przez lata aby nie narazić Piłsudskiego na kompromitację jako ,,zwycięzcy” w bitwie warszawskiej.
Tragiczne konsekwencje dyskusji o autorstwie tego planu miały przyjść po przewrocie majowym w 1926-tym roku. Przeciwnicy Piłsudskiego w Wojsku Polskim to byli ci, którzy podważali jego
autorstwo planu bitwy warszawskiej. Przez rok siedzieli w wileńskim więzieniu gen. Włodzimierz Zagórski (szef Sztabu Frontu Północnego) i gen.Tadeusz Rozwadowski. Gen. Zagórski zaraz po zwolnieniu został skrytobójczo zamordowany (motywy nie są znane do dziś ), a gen.Rozwadowski zapadł na śmiertelną chorobę, której przyczynę niektórzy widzieli w otruciu.
A na pamiątkę tego ,,cudu nad Wisłą”, dzień 15-ty sierpnia został uznany jako Święto Żołnierza Polskiego