Ostanie przemówienie Prezydenta św. Pamięci Lecha
Kaczyńskiego z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja
03 maja 2009
„Panowie Marszałkowie,
Ministrowie, Ekscelencje, Generałowie, Żołnierze Wojska Polskiego, Panie i
Panowie zgromadzeni tutaj na Placu Zamkowym,
218 lat temu uchwalono
pierwszą w Europie Konstytucję. Kto to zrobił? My Polacy. Możemy być i
powinniśmy być z tego autentycznie dumni. Konstytucja francuska pochodzi z tego
samego roku, ale uchwalona została 4 miesiące później. Tu, na kontynencie
europejskim ten akt wtedy 218 lat temu był sławny, i był sławny słusznie. Był
bowiem dziełem nie tylko Sejmu Czteroletniego, był uwieńczeniem
trzydziestoletnich prób naprawy naszego państwa. Wcześniej niezmiernie słabego,
podporządkowanego oligarchom, państwa, które nie było w stanie chronić
słabszych i nie mogło opierać się silniejszym. Od sejmu konwokacyjnego do
uchwalenia Konstytucji minęło 27 lat prób, błędów i nieustannych wysiłków.
Dzień 3 maja 1791 roku był
jednak wielkim zwycięstwem tych, którzy chcieli silnego polskiego państwa.
Przypomnijmy, wprowadzono dziedziczną monarchię, utworzono nowoczesny rząd
odpowiedzialny przed Parlamentem. To pierwsze takie rozwiązanie w Europie,
pierwsze zapisane na papierze. Stworzono wiele instytucji, które pozwoliły
państwu sprawnie działać, ale Konstytucja majowa miała także swoich
przeciwników, w imię czego oni walczyli? Jak twierdzili: w imię demokracji, w
imię demokracji została obalona Konstytucja, która jak mówiłem przed chwilą,
była uwieńczeniem dzieła naprawy naszego państwa. Ci, którzy powoływali się na
rzekomą demokrację i jej zagrożenie nie wahali się odwołać do obcych mocarstw.
Rok i piętnaście dni po uchwaleniu Konstytucji na teren Rzeczypospolitej
wkroczyły dwie armie rosyjskie, po dwumiesięcznej wojnie król zdecydował się na
przystąpienie do konfederacji, która gromadziła tych, których nie można nazwać
inaczej niż zdrajcami, ale powtarzam, oni twierdzili, że bronią starego modelu
ustrojowego, czego bronili w rzeczywistości? Bronili swoich przywilejów. Byli
to ludzie pozbawieni sumienia, a już całkowicie pozbawieni przywiązania do
swojego kraju. Niestety zwyciężyli. Co nie zmienia faktu, że Konstytucja majowa
jest olbrzymim dokonaniem naszej myśli, naszej pracy, naszego patriotyzmu.
Szanowni Państwo,
dziś żyjemy w innych
czasach. Żyjemy w czasach IV polskiej Konstytucji, która wynikała z woli
organów niepodległego państwa - z woli narodu. Ta IV Konstytucja ma dzisiaj
szczególne znaczenie. Jak ją trzeba czytać? Tak jak ją napisano. Dlaczego ma
takie znaczenie? Bo żyjemy w jednoczącej się Europie. Nie dalej jak trzy dni
temu obchodziliśmy jubileusz - piąta rocznica wejścia do Unii Europejskiej.
Unia Europejska to wspólny sukces jej członków, przystąpienie do Unii to nasz
sukces, nasz polski sukces, ale w tych warunkach rola Konstytucji jest
szczególna, to ona jest w Polsce najwyższym prawem. Tak jest i tak musi
pozostać. Konstytucje można naprawiać, zmieniać, ulepszać, ale dzisiaj stoi ona
ponad wszystkimi różnymi źródłami prawa, powtarzam, tak jak została zapisana. Można
powiedzieć, że to, o czym mówiłem przed chwilą, to historia ta sprzed 218 lat a
historia się nigdy nie powtarza. Tak, dokładnie nie powtarza się nigdy. To
prawda, ale pewne jej elementy się powtarzają, w Polsce też mówiono o rzekomym
zagrożeniu demokracji, nie tak dawno. W istocie było to zagrożenie przywilejów
niesłusznych, przywilejów ludzi, którzy nie działali dla Polski, działali dla
siebie i zdarzyło się w innych warunkach, że nasi rodacy uwierzyli w to, że
demokracja istotnie jest zagrożona. Nie, nie była. Nie była, i mówię to
specjalnie dzisiaj, nie była przez jedną sekundę, zagrożone natomiast były
przywileje. Przywileje tych, którzy, raz jeszcze to powtórzę, działali w imię
własnych interesów, a nie w imię interesów Polski.
Polsce potrzebna jest
dzisiaj ciężka praca, bardzo ciężka, praca nad uzdrowieniem państwa, które musi
dawać ochronę słabszym i nie bać się silnych. Bo wobec Rzeczypospolitej, wobec
Polski wszyscy obywatele są równi niezależnie od tego, czy mają miliardy, czy
jak większość z nas Polaków nie mają nic. Wszyscy są takimi samymi obywatelami.
Wszyscy muszą korzystać z ochrony państwa, a przede wszystkim muszą korzystać
ci słabsi. Także i ci, którym się powiodło muszą państwu służyć. To bardzo
dobrze, że wielu Polakom się powiodło w ciągu ostatnich 20 lat. To ich sukces.
To nasz wspólny dorobek, bo ich powodzenie składa się na powodzenie całego
narodu, ale czyjeś powodzenie w sensie materialnym, czy prestiżowym nie może
się przekładać na niezasłużone przywileje.
Jako prezydent Rzeczypospolitej
dziś w dniu, który możemy nazwać dniem naprawy Polski, dniem naprawy
Rzeczypospolitej, chciałbym stwierdzić: będę robił wszystko, żeby nasz kraj
szedł drogą demokracji, aby polskie państwo było silne, aby potrafiło chronić
słabszych, aby traktowało swoich obywateli równo, aby zwyciężała uczciwość, a
nie cynizm i draństwo. Dziękuję bardzo.”