piątek, 29 listopada 2024

Wizyta w Tulicach

 





Klub Gazety Polskiej Elbląg 2 im Lecha Kaczyńskiego I kawalerowie ORDERU SWIETEGO STANISŁAWA udali się do Tulic, gdzie przy pomniku Danusi Siedzikównej INKI pomodliliśmy się za wszystkie ofiary reżimu sowieckiego

Złożyliśmy kwiaty, zapalone zostały znicze

Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci. Niech odpoczywają w pokoju wiecznym na wieki wieków, Amen. Dobry Jezu a nasz Panie daj im wieczne spoczywanie ! Panie Miłosierdzia świeć nad ich duszami !

Rocznica wybuchu Powstania Listopadowego

 








Klub Gazety Polskiej Elbląg 2 w miejscowości FISZEWO złożył wieniec i zapalił znicze pod pomnikiem zamordowanych Powstanców Listopadowych .

W. Pietras, J. Ciborowski, P. Jancewicz, J. Grabowski, 

W. Szierzpichowski, L. Łubiński, W. Wadołowski,

S. Małachowski


W nocy z 29 na 30 listopada 1830 r. wybuchło Powstanie Listopadowe

W nocy z 29 na 30 listopada spiskowcom nie udało się zrealizować wszystkich zamierzeń. Grupie spiskowców atakującej Belweder z Ludwikiem Nabielakiem i Sewerynem Goszczyńskim na czele nie powiodła się próba pojmania wielkiego księcia Konstantego

Rok 1830 przyniósł w Królestwie Polskim radykalizację nastrojów wśród robotników i rzemieślników, wynikającą m.in. ze wzrostu cen żywności i pojawiającego się bezrobocia. W stolicy dochodziło do drobnych rozruchów, a nawet strajków. Ta sytuacja wpłynęła na postawę spiskowców. Zaczęli oni liczyć na wsparcie warszawiaków w chwili rozpoczęcia walk.

Na wzrost napięcia w Królestwie Polskim, a w rezultacie również na wybuch powstania, duży wpływ miały także wydarzenia rozgrywające się w Europie. W lipcu wybuchła rewolucja we Francji, a w sierpniu Belgowie rozpoczęli walkę o niepodległość, której celem było oderwanie się od Holandii. Te wystąpienia, jako sprzeczne z ustaleniami Kongresu Wiedeńskiego, skłoniły cara Mikołaja I do rozpoczęcia przygotowań do zbrojnej interwencji przeciwko Belgii i ewentualnie Francji

 

Ogłoszenie 19 i 20 listopada 1830 roku rozkazu stawiającego w stan pogotowia armię rosyjską i Wojsko Polskie zasadniczo wpłynęło na decyzję przywódców tajnej organizacji Wysockiego o podjęciu natychmiastowych działań w celu rozpoczęcia powstania. Reakcja ta wywołana była nie tylko obawą przed wspólną walką z żołnierzami rosyjskimi przeciwko Francuzom i Belgom. Zdaniem historyków spiskowcy domyślali się, że projektowana wyprawa wojenna stanowiła zasłonę dymną przed wprowadzeniem do Królestwa oddziałów rosyjskich celem pacyfikacji kraju, zniesieniu konstytucji i likwidacji Wojska Polskiego. Ponadto część członków sprzysiężenia zdawała sobie sprawę, że policja wykryła niektóre jego ogniwa i wkrótce nastąpić mogą aresztowania.

Wybuch powstania wyznaczono na 29 listopada na godz. 18. Początek nocy listopadowej tak opisywał ppor. Piotr Wysocki: "O godzinie szóstej dano znak jednoczesnego rozpoczęcia wszystkich działań wojennych przez zapalenie browaru na Solcu w bliskości koszar jazdy rosyjskiej. Wojska polskie ruszyły z koszar do wskazanych stanowisk. Ja pośpieszyłem do koszar podchorążych. W salonie podchorążych odbywała się wtenczas lekcja taktyki. Wbiegłszy do sali, zawołałem na dzielną młodzież: +Polacy! Wybiła godzina zemsty. Dziś umrzeć lub zwyciężyć potrzeba! Idźmy, a piersi wasze niech będą Termopilami dla wrogów!+. Na tę mowę i z dala grzmiący głos: +Do broni! Do broni!+, młodzież porwała karabiny, nabiła je i pędem błyskawicy skoczyła za dowódcą. Było nas stu sześćdziesięciu kilku!".

W nocy z 29 na 30 listopada spiskowcom nie udało się zrealizować wszystkich zamierzeń. Grupie spiskowców atakującej Belweder z Ludwikiem Nabielakiem i Sewerynem Goszczyńskim na czele nie powiodła się próba pojmania wielkiego księcia Konstantego. Część konspiratorów nie widząc umówionego sygnału do rozpoczęcia walki, jakim było podpalenie browaru na Solcu, nie przystąpiła do działania lub uczyniła to z opóźnieniem. Pożar natomiast zaalarmował oddziały rosyjskie. W tym czasie w Warszawie stacjonowało 6,5 tys. żołnierzy rosyjskich i 9,8 tys. polskich.

Podchorążowie z Łazienek po krótkich walkach z przeważającymi liczebnie oddziałami rosyjskimi musieli przebijać się w stronę pl. Trzech Krzyży. Idąc przez Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście zamieszkane przez bogate mieszczaństwo i arystokrację wznosili okrzyki "Do broni, Polacy!", jednak reakcją na ich wezwania było jedynie zamykanie bram i okiennic. Napotykani przez spiskowców wyżsi oficerowie polscy odmawiali udziału w "młodzieńczej awanturze" i nie chcieli stanąć na czele powstania. Część z nich za swój sprzeciw zapłaciła śmiercią. W Noc Listopadową zginęło z rąk spiskowców sześciu polskich generałów: Maurycy Hauke, Stanisław Trębicki, Stanisław Potocki, Ignacy Blumer, Tomasz Siemiątkowski i Józef Nowicki oraz kilku innych polskich oficerów.

Piotr Wysocki wciąż jednak liczył na pozyskanie mieszkańców Starego Miasta, dlatego kierował się w stronę Arsenału. Miał także nadzieję, że oficerowie należący do sprzysiężenia zdołają przeciągnąć na stronę powstania większość oddziałów Wojska Polskiego. Część regularnych oddziałów polskich rzeczywiście opowiedziała się za powstaniem, jednak wiele polskich jednostek było zdezorientowanych i albo zajęło stanowisko neutralne albo pozostało pod komendą ks. Konstantego.

Momentem zwrotnym Nocy Listopadowej stało się zdobycie przez warszawski lud Arsenału. Nastąpiło to ok. godz. 21 przy współudziale żołnierzy 4. pułku piechoty. Po północy jednostki Wojska Polskiego popierające insurekcję razem z uzbrojonym ludem opanowały rejon Starego Miasta, Arsenału i Powiśla, kontrolując także mosty oraz Pragę.

Momentem zwrotnym Nocy Listopadowej stało się zdobycie przez warszawski lud Arsenału. Nastąpiło to ok. godz. 21 przy współudziale żołnierzy 4. pułku piechoty. Po północy jednostki Wojska Polskiego popierające insurekcję razem z uzbrojonym ludem opanowały rejon Starego Miasta, Arsenału i Powiśla, kontrolując także mosty oraz Pragę.

Z kolei oddziały rosyjskie i jednostki polskie wierne wielkiemu księciu Konstantemu znajdowały się na północy w okolicach pl. Broni oraz na południu w al. Ujazdowskich, gdzie dowodził sam ks. Konstanty. Neutralne jednostki polskie stały na placach: Bankowym, Saskim i Krasińskich.

 

W ciągu nocy powstańcy opanowywali kolejno: Leszno oraz place Bankowy i Saski. Ok. godz. 8 rano w ich rękach znajdowało się już całe miasto z wyjątkiem pl. Broni i al. Ujazdowskich. Wielki książę Konstanty nie zdecydował się na szturmowanie stolicy i wycofał wierne sobie oddziały do Wierzbna.

30 listopada Warszawa była wolna, ale jej społeczeństwo - podzielone. Najważniejszym wówczas pytaniem było, czy podejmować otwartą walkę z Rosją, czy też szukać z nią kompromisu.

Warszawski lud opowiadał się za walką. Jednak wobec braku rządu powstańczego władzę przejęli konserwatyści. Próby negocjacji z ks. Konstantym, podjęte przez Radę Administracyjną, która nie wierzyła w powodzenie powstania i liczyła na porozumienie z księciem, zostały storpedowane przez klub patriotyczny złożony głównie z inteligencji, na czele którego stanął Joachim Lelewel, a jednym z najaktywniejszych członków był Maurycy Mochnacki.

Na skutek nacisków klubu 3 grudnia 1830 roku powołano Rząd Tymczasowy, na czele którego stanął ks. Adam Jerzy Czartoryski, a w jego skład wszedł m.in. Lelewel. Rokowania z ks. Konstantym zakończono ustaleniem, iż znajdujące się przy nim jednostki polskie wrócą do Warszawy, natomiast sam książę razem z wojskami rosyjskimi odejdzie w stronę granicy.

30 lat po zakończeniu powstania rocznica jego wybuchu stała się okazją do organizacji wielkiej manifestacji patriotycznej mieszkańców Warszawy. Odśpiewano wówczas pieśń skomponowaną przez Alojzego Felińskiego na cześć cara Aleksandra I, zmieniając jej refren na: "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie". Manifestacja była jednym z wielu wystąpień, związanych ze wzrostem postaw antyrosyjskich, których wynikiem był wybuch w 1863 roku Powstania Styczniowego. (PAP)

 

sobota, 16 listopada 2024

Rotunda - miejsce każni ludności zamojszczyzny

Klub Gazety Polskiej Elbląg 2 im Lecha Kaczyńskiego podczas wizyty w Zamościu złożył kwiaty I zapalił znicze pod pomnikiem – SYMBOLEM  przy Muzeum Martyrologii Zamojszczyzny

R O T U N D A


Kilkadziesiąt tysięcy dzieci z zamojszczyzny niemieccy zbrodniarze wywieźli do 3 rzeszy i poddali brutalnej germanizacji

Ile z całej Polski nie ma takich dokładnych danych, mówi się o ponad 100 tys. , jednakże to właśnie Zamojszczyzna jest symbolem terroru zbrodniarzy niemieckich na dzieciach z Polski, ze względu na jej rozmiar, ponad 30 tys.

Ile dzieci zginęło podczas tych akcji ?

Czy i kto odpowiedział za te zbrodnie.......................................................?



http://dompomnik.pl/podmenu,5,3,historia_dzieci_zamojszczyzny.html



 W 1940 r. w budynkach tzw. Rotundy Zamojskiej (ul. Droga Męczenników Rotundy) – działobitni wzniesionej w latach 1825–1831 – Niemcy utworzyli więzienie śledcze (Gefangenen-Durchgangslager Sipo). Więzienie pełniło też funkcję ośrodka przesiedleńczego dla Polaków wysiedlonych z miejscowości na terenie Zamojszczyzny.

Dostępu do gmachu broniły mury i fosa, dodatkowo otoczona przez Niemców ogrodzeniem z drutu kolczastego oraz pierścieniem posterunków wartowniczych. Wokół dziedzińca znajdowało się dziewiętnaście cel o powierzchni 20m2.

Rotunda stała się miejscem kaźni dla tysięcy Polaków i obywateli ZSRS. Byli oni poddawani przez Niemców brutalnym przesłuchaniom, przeprowadzanym w więzieniu oraz w siedzibie gestapo przy ul. Przybyszewskiego. Wielu aresztantów umierało w wyniku tortur i obrażeń doznanych podczas przesłuchań. Część więźniów z Rotundy Niemcy wywozili do obozów koncentracyjnych. Dokonywano tu również licznych, zbiorowych egzekucji.

Do Rotundy trafiały także osoby pochodzenia żydowskiego. Zgładzono tu m.in. 30 przedstawicieli żydowskiej inteligencji, oskarżonych o współpracę z komunistami. Były to w większości rodziny działaczy lewicowych, którzy wyjechali z Polski na tereny ZSRS wkrótce po rozpoczęciu wojny. W dniu 15.08.1940 r. w Rotundzie Niemcy przeprowadzili selekcję Żydów pod kątem ich przydatności w obozach pracy przymusowej. Pięć dni później do Rotundy trafiło 888 osób, z których 64 wysłano do karnego obozu pracy w Bełżcu, 798 przekazano do dyspozycji miejscowego Urzędu Pracy, pozostałe 26 – jako niezdolne do prac fizycznych – zwolniono. Wiosną 1943 r. na terenie Rotundy rozstrzelano grupę żydowskich robotników z likwidowanego obozu pracy przymusowej w Janowicach. 30.04.1943 r. Niemcy zgładzili tu grupę robotników z zakładów Zipsera, a w dniach 16–20.10.1943 r. ponad 200 żydowskich rzemieślników i posługaczy, pracujących przy ul. Zamenhofa 15 oraz w dawnym hotelu „Victoria”[1.1].

Egzekucje miały miejsce praktycznie do końca funkcjonowania więzienia. W lipcu 1944 r., kilka dni przed zajęciem Zamościa przez oddziały Armii Czerwonej, Niemcy rozstrzeliwali co piątego więźnia. Ciała pomordowanych zakopywano w zbiorowych grobach, okresowo także palono, a ich prochy wrzucano do fosy. W 1945 r. w miejscu grobów odkryto pokłady ludzkiego tłuszczu o głębokości ok. półtora metra i niesamowitej woni[1.2]. Wysoką śmiertelność potęgowały trudne warunki socjalno-sanitarne, m.in. brak dostępu do wody oraz choroby zakaźne.

Szacuje się, że przez cele więzienne Rotundy przeszło ponad 50 000 osób, a ok. 8000 z nich zginęło[1.3].

Od 1947 r. obiekt pełni funkcję Muzeum Martyrologii Zamojszczyzny – Rotunda. Wokół murów utworzono cmentarz ofiar niemieckich represji, m.in.: ludności cywilnej, żołnierzy Armii Krajowej, Armii Czerwonej, osób pochodzenia żydowskiego. Złożono tu także ciała żydowskich żołnierzy Wojska Polskiego, poległych w trakcie kampanii wrześniowej 1939 roku.

 

środa, 13 listopada 2024

 








Marsz Niepodległości – w/g Trzaskowskiego ulicami Warszawy przeszło około 25000 osób  ? wśród nich około 75000 klubowiczów Gazety Polskiej, w tym kilkudziesięciu z Klubu Gazety Polskiej Elbląg 2 im Lecha Kaczyńskiego





środa, 6 listopada 2024