Z wielką radością informujemy, że nagrodę Klubów „Gazety Polskiej”
za rok 2019 otrzymał arcybiskup Marek Jędraszewski. Taki jest werdykt
zdecydowanej większości naszych klubowiczów. Arcybiskup Jędraszewski
dał się poznać jako niezłomny obrońca wiary i głosiciel prawdy. Nie
uległ zastraszaniu i represjom.
Arcybiskup Jędraszewski znany jest z tego, że nie boi się mówić
prawdy o dzisiejszym świecie, nawet jeżeli wielu to przeszkadza. Nazywa
zło złem, a grzech – grzechem.
Walka z postprawdą
Tuż po mianowaniu na metropolitę krakowskiego w Wielki Piątek 2017
roku w Kalwarii Zebrzydowskiej metropolita krakowski abp Marek
Jędraszewski, zwracając się do dziesiątek tysięcy wiernych, mówił, że
Europę, która ma korzenie chrześcijańskie, ogarnia kryzys prawdy, że „współcześnie
pojęcie prawdy wypierane jest przez postprawdę. Postprawda to
stwierdzenie, że nie liczą się żadne obiektywne argumenty i uczciwe
dążenie do prawdy. Ważne są tylko narracje, budowane przez mistrzów
współczesnej mistyfikacji i kłamstwa, odwołujące się do emocji,
uprzedzeń ludzkich, lęków. Mistyfikacje, których skutek jest osiągany
przez media dążące do tego, abyśmy znaleźli się w świecie ogromnego
zagubienia i bezradności.– Taki jest dzisiejszy świat – mówił. Odnosząc
się do ataków na Kościół przez ludzi, którzy zasłaniając się tzw.
działalnością artystyczną, swoimi bluźnierczymi występami szydzą z
Kościoła, powiedział: – Za gest działalności artystycznej zaczyna
uchodzić publiczne darcie Pisma Świętego powiązane z bluźnierstwami. Za
przejaw szczególnej wrażliwości, także estetycznej, uznawana jest
profanacja krzyża. Za rzecz oczywistą w niektórych krajach Europy
Zachodniej uznawane jest usuwanie krzyży z przestrzeni publicznej pod
płaszczykiem tolerancji i fałszywego zatroskania, by nie raniły one uczuć
innych ludzi. W Wielkim Tygodniu w satyrycznym czasopiśmie
niemieckim „Titanic” na okładce znalazła się swastyka hitlerowska, a do
niej przybity Chrystus – zauważa hierarcha. Takie przykłady podawał abp
Jędraszewski w 2017 roku i nikt się wtedy nie spodziewał, że to był
początek niezwykłej nagonki na Kościół w Polsce i na wartości
chrześcijańskie.
W pamięci uczestników mszy św. w katedrze na Wawelu pozostaną na
zawsze słowa abp. Marka Jędraszewskiego wypowiedziane w 7. rocznicę
tragedii smoleńskiej. Siedem lat czekaliśmy na słowa prawdy tak
wysokiego dostojnika kościelnego o tej strasznej krzywdzie, jakiej
doznali Polacy w kwietniu 2010 roku. Bo kto wcześniej miał odwagę
powiedzieć, że staliśmy się ofiarami bezwzględnej mistyfikacji? Nie
było czterokrotnego podchodzenia rządowego samolotu do lądowania, gen.
Andrzej Błasik nie był pijany ani też nie pokłócił się z kpt.
Arkadiuszem Protasiukiem, nie było również „wspaniałej współpracy
polskich i rosyjskich lekarzy przy badaniu najmniejszych szczątków ciał
ofiar katastrofy” ani też przekopywania całej powierzchni miejsca
katastrofy smoleńskiej „na metr w głąb”.Za to były wypadki profanowania
tych szczątków. Symbolem mistyfikacji, której próbowano nadać wagę
ostatecznej interpretacji przyczyny katastrofy, stała się słynna
„pancerna brzoza”.
– Czerwona zaraza już po naszej ziemi nie chodzi. Co wcale nie
znaczy że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i
umysły. (...) Nie czerwona, ale tęczowa – powiedział podczas mszy w
Bazylice Mariackiej z okazji 75. rocznicy wybuchu Powstania
Warszawskiego abp Marek Jędraszewski w nawiązaniu do szerzącej się
ideologii LGBT.
Te słowa wzbudziły tak wielką agresję przedstawicieli lewicy
wobec duchownego, że przed siedzibą Kurii przy ul. Franciszkańskiej 3
zorganizowano wiec modlitewny jako wsparcie dla abp. Jędraszewskiego.
Tysiące Polaków zgromadziły się przed kurią krakowską na wiecu poparcia
i wspólnej modlitwie za arcybiskupa. Wrogowie Kościoła, którzy w ohydny
sposób zaatakowali krakowskiego metropolitę za słowa prawdy o ideologii
LGBT, nie spodziewali się, że ich furia odniesie przeciwny skutek.
Polacy, którzy z pokorą znosili falę nienawiści wobec katolików i
świętych symboli religijnych, przemówili jednym głosem. Nie możemy na
to pozwolić! Non possumus!
Ekologizm – zjawisko
niebezpieczne
Nie ustają ataki na abp. Marka Jędraszewskiego, w czym celują
liberalno-lewicowi politycy i całe grono ich popleczników. Tym razem
tej właśnie części sceny politycznej nie spodobała się wypowiedź
arcybiskupa, gdy w świątecznej rozmowie w Telewizji Republika na
pytanie, czy ekologizm stoi w sprzeczności z naukami Kościoła
katolickiego, zwłaszcza czy dotyczy to manifestu, który podpisała
szwedzka aktywistka Greta Thunberg, zawierającego m.in. tezę, że
patriarchat jest przyczyną globalnego ocieplenia, hierarcha
odpowiedział, że to „zjawisko niebezpieczne”. – To powrót do Engelsa i
do jego twierdzeń, że małżeństwo to kolejny przejaw ucisku, a w imię
równości trzeba zerwać z całą tradycją chrześcijańską, bez której my,
Europejczycy, nie zrozumiemy się, bo jesteśmy w niej wychowywani od
tysiącleci. (…) To się kwestionuje przez różne nowe ruchy, a także
próbuje się narzucać jako obowiązującą doktrynę. To zjawisko bardzo
niebezpieczne, bo to nie jest tylko postać nastolatki, to coś, co się
nam narzuca, a ta aktywistka staje się wyrocznią dla wszystkich sił
politycznych, społecznych. To jest sprzeczne z tym wszystkim, co jest
zapisane w Biblii, począwszy od Księgi Rodzaju, gdzie jest wyraźnie
mowa o cudzie stworzenia świata przez Boga. Bóg się tym światem
zachwyca, człowiek jest postawiony jako ukoronowanie całego dzieła
stworzenia. W Piśmie Świętym jest wyraźnie napisane: „Czyńcie sobie
ziemię poddaną”. Adam jest kimś, kto nazywa zwierzęta, a więc nad nimi
panuje i nie znajduje wśród nich kogoś, kto byłby partnerem dla jego
życia, dlatego otrzymuje małżonkę – mówił arcybiskup.
Po tych słowach nastąpił zmasowany atak na abp. Jędraszewskiego.
Doszło do tego, że lewacy nazwali hierarchę „kanalią”. Jak zwykle w
takich sytuacjach w obronie arcybiskupa murem stanęły kluby „Gazety
Polskiej”.
Zło nazwać złem, grzech
grzechem
Herb arcybiskupa Marka Jędraszewskiego w barwach pól tarczy
herbowej nawiązuje do trzech cnót teologalnych: Wiary, Nadziei i
Miłości. Wszyscy, którzy Go znają, którzy z Nim rozmawiali, wiedzą, że
to człowiek niezwykłej Wiary, który daje Nadzieję i roztacza wokół swojej
osoby niezwykłą Miłość do ludzi. To skromny kapłan bezgranicznie oddany
Chrystusowi i Kościołowi. To wielkie szczęście, że Polacy mają takiego
arcybiskupa, który nie zważając na opinię innych, nie obawia się
szczerze opisywać rzeczy takimi, jakie są. Zła nazwać złem, a grzechu –
grzechem.
Coroczna nagroda Człowieka Roku Klubów „Gazety Polskiej” to
najważniejsza ze wszystkich nagród przyznawanych przez nasze środowisko
osobom, które w szczególny sposób zasłużyły się dla Polski. To nagroda
od członków prawie 500 klubów, czytelników i sympatyków Strefy Wolnego
Słowa. Nie przyznaje jej żadne gremium, lecz ludzie, dla których Polska
jest najważniejsza. Jest uhonorowaniem ciężkiej pracy, wiedzy, odwagi i
poświęcenia w służbie dla Polski. W tym roku przyznaliśmy nagrodę
kapłanowi, który służy Bogu, służy Polakom. Jesteśmy zaszczyceni, mogąc
przyznać nagrodę Człowieka Roku Klubów „Gazety Polskiej” za 2019 rok
Jego Ekscelencji Arcybiskupowi Markowi Jędraszewskiemu.
|