Nie byłoby "dobrej zmiany", gdyby nie
Lech Kaczyński - podkreślił prezes PiS J. Kaczyński podczas uroczystej Gali z okazji 25-lecia Gazety Polskiej
Trzeba pamiętać, że cały ten łańcuch wydarzeń, który doprowadził do dobrej
zmiany, bo przecież o tą dobrą zmianę cały czas chodziło, nie mógłby się
zacząć, a gdyby się nawet zaczął, to zostałby rozerwany, gdyby nie Lech
Kaczyński - mówił prezes Jarosław Kaczyński odbierając nagrodę 25-lecia Gazety
Polskiej.
- Rzeczywiście było tak, że Jego rola była niedoceniana. Pamiętam różne
wątpliwości ze strony naszych wrogów, kiedy był Wawel, kiedy planowaliśmy
pomniki - przyznał J. Kaczyński.
- A trzeba pamiętać, że cały ten
łańcuch wydarzeń, który doprowadził do dobrej zmiany, bo przecież o tą dobrą
zmianę cały czas chodziło, nie mógłby się zacząć, a gdyby się nawet zaczął, to
zostałby rozerwany, gdyby nie Lech Kaczyński. Bez jego zaangażowania w wolne
związki zawodowe, później w ruch sierpniowy, organizowanie Solidarności, po
wyjściu z internowania, w podziemie, współpracę, trzeba to powiedzieć, bo
trzeba być uczciwym, mówić prawdę, z Lechem Wałęsą. Gdyby nie to, że został w końcu
pierwszym zastępcą przewodniczącego związków, nie byłoby ani właściwej
zmiany w tygodniku "Solidarność", a to był początek początków, ani
nie udałoby się wokół tygodnika "Solidarność" skupić wielu ludzi,
którzy wiedzieli, że porozumienie przy "okrągłym stole", to nie jest
to do czego naprawdę dążyliśmy. Nie powstałoby Porozumienie Centrum
- tłumaczył prezes Kaczyński.
– Nie byłoby, co prawda tylko bardzo
częściowych, sukcesów, nie byłoby pierwszej próby zmiany kursów w Polsce, takie
zasadniczej zmiany, czyli rządu Jana Olszewskiego, którego tutaj też trzeba
wspomnieć. Trzeba go wspomnieć, bo był premierem pierwszego rządu, który
odszedł od porozumień, który powiedział, że w Polsce ma być inaczej. Wreszcie nie byłoby odrodzenia ruchu
Porozumienia Centrum, już pod nową nazwą jako Prawo i Sprawiedliwość. Nie
byłoby zjednoczenia prawicy. Nie byłoby kolejnych sukcesów. Nie byłoby, bo
przecież uzyskaliśmy tę szansę, dzięki temu, że mój śp. brat został ministrem
sprawiedliwości i te idei porządku w Polsce, walki z przestępczością, zostały
wcielone w życie. Wtedy ludzie uwierzyli, bo wcześniej to były tylko słowa. A
słowom Polacy często nie wierzą. Wierzą czynom
- przypomniał prezes PiS. I dodał:
- Czyny okazały się tak
przekonywujące, że można było stworzyć coś co było kontynuacją, i jednocześnie
czymś nowym. Można było stworzyć, coś co pozwoliło z czasem zwyciężyć, ale nie
wygralibyśmy, nie sparaliżowalibyśmy planów Platformy Obywatelskiej, żeby narzucić
postkomunistę jako kandydat prawicy na prezydenta Polski. Gdyby Lech Kaczyński
nie zdecydował się na kandydowanie na prezydenta Warszawy, gdyby nie wygrał
wyborów, gdyby później nie wygrał wyborów prezydenckich. Potrafił wygrywać! To
jest w polityce niesłychanie ważne.
- I to była droga do tej pierwszej próby. Tej próby za 2005-2007. Często
krytykowanej, ale wtedy przekonaliśmy się, że przy pomocy władzy, nawet tej
osłabionej, nawet tej w tym szczególnego rodzaju państwie, jakim była III RP,
można jednak dla narodu, społeczeństwa coś uczynić - tłumaczył J. Kaczyński.
- I później przyszły trudne lata rządów
Platformy Obywatelskiej, a mój śp. brat był dla nas jeszcze jako prezydent,
przed tragedią, opoką. Opoką w tej walce. I stał się tą opoką, także po swojej
tragicznej śmierci. Po Smoleńsku. Stał
się dzięki wielu ludziom, ale jeżeli tą dzisiejszą nagrodę traktuję jako
szczególny zaszczyt, to dlatego że jest to nagroda "Gazety Polskiej"
- podkreślił prezes Kaczyński.
- Gazety,
która był tym oddziałem szturmowym walki o zmianę w Polsce, od pierwszej połowy
lat 90-tych, a która się stała jeszcze bardziej bojowym oddziałem po
katastrofie smoleńskiej
- dodał J. Kaczyński. - Powtarzam, właśnie dlatego, że Państwo, Panie i Panowie redaktorzy, uważam
że spotkał mnie dziś, chociaż już pośmiertnie, ale także moje brata, przede
wszystkim mojego brata, bo on jest tu postacią numer 1, wielki zaszczyt.
- Za to serdecznie, bardzo serdecznie
dziękuję. Pan redaktor mówił o odzyskaniu godności przez Polaków, mówi o tym także
pan premier, chciałem Państwa zapewnić, sądzę, że mam do tego prawo, że to jest
mój obowiązek, że tak jak polskiej godności bronił rząd Beaty Szydło i sama
pani premier, tak broni jej dzisiaj w szczególnie trudnej sytuacji, rząd
Mateusza Morawieckiego. I to jest obrona godności, prawa do obrony tej
godności, ale także jest to sprawa obrony naszych elementarnych interesów,
naszej przyszłości, naszej szansy na lepszą przyszłość Polski
- mówił J. Kaczyński.
- I nie zejdziemy z tej drogi! A ta
dzisiejsza uroczystość, ta piękna uroczystość, 25-lecie gazety, która,
powtarzam jeszcze raz, towarzyszyła nam w tej drodze, i była często wręcz na
jej czele, to moment kiedy możemy sobie powiedzieć: warto walczyć, warto być
odważnym. Lech Kaczyński prowadził politykę odważną i pokazał, że jest to
możliwe. Idziemy tą drogą
- zapewnił prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Bracia Kaczyńscy,
Mateusz Morawiecki i Andrzej Gwiazda laureatami nagród „Gazety Polskiej”
9
członków Kluby Gazety Polskiej Elbląg II im. Lecha Kaczyńskiego uczestniczyło w
tej pięknej Gali Gazety Polskiej
Przed
Galą udaliśmy się do Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie, gdzie pomodliliśmy
się w intencji ojczyzny, oraz własnych intencji
Na
starówce przed pomnikiem katyńskim zapaliliśmy znicze i oddaliśmy cześć
bohaterom-ofiarom ludobójstwa sowieckiego