Port w Elblągu zamrożony przez rządowe
zaniechania. Inwestycja pod znakiem zapytania?
Walka Platformy Obywatelskiej z Prawem I Sprawiedliwością
zbiera żniwa. Ofiarą nasze miasto Elbląg
Zwycięstwo głupoty i serwilizmu Wcisły
Port w Elblągu nie zostanie uruchomiony
wcześniej niż w 2030 r. m.in. ze względu na opóźnienia w procesie pogłębiania
toru wodnego, za które odpowiada obecny rząd. Ponadto Komisja Europejska nadal
nie odblokowała 40 mln euro, które miały zostać przeznaczone na rozbudowę
infrastruktury. – Okazuje się, że pieniądze z KPO na jachty dla znajomych się
znalazły, ale jeśli chodzi o projekty, które realnie mogą wspomóc polską
gospodarkę, to nasi zachodni sąsiedzi skutecznie je blokują, przy bierności
polskiego rządu – mówi „GPC” Marek Gróbarczyk.
– Budowa toru przez Mierzeję Wiślaną zajęła
nam trzy lata. Ekspresowy harmonogram sprawił, że cały Zalew Wiślany, a także
Elbląg, ma swobodny dostęp do Morza Bałtyckiego. Rozbiliśmy te ustalenia, które
Tusk poczynił z Rosją i na mocy których bez zgody Rosjan nic nie mogło wpłynąć
ani wypłynąć z tego rejonu. Od początku nasze wysiłki były torpedowane,
twierdzono, że będzie to droga wyłącznie dla kajaków. Jak ci ludzie doszli do
władzy, to teraz faktycznie starają się za wszelką cenę storpedować lub opóźnić
to przedsięwzięcie. Skoro termin wykonania pogłębienia jest już
przesunięty na 2030 r., to nie można tego inaczej ocenić niż jako celowe
działanie na szkodę Polski. Pogłębiarka, która ma za zadanie wybierać urobek z
dna, będzie pracowała co najmniej do 2029 r. To jest skandal. Siedem lat od
przejęcia przez nich rządów nie można wykonać tego prostego elementu, a my w
trzy lata przeprowadziliśmy najważniejszą część całej tej operacji
Dodaje, że to nie jest jedyny dowód na próbę
zniszczenia przez koalicję 13 grudnia planów dotyczących rozbudowy portu w
Elblągu, gdyż cały czas blokowane jest 40 mln euro z unijnych funduszy, które
miały zostać przeznaczone na tę inwestycję.